Strony partnerskie
#31
(2014-02-26, 10:04:51)SHaiith napisał(a): Ja jak na razie zawiesiłem ładowanie nowych fotek na Veer, myślę nad tym samym rozwiązaniem dla DepositPhoto i CanStockPhoto.

Deposit ze względu na partnerskie czy zarobki? Bo u mnie zarobki systematycznie spadają.

A na BS i PD macie taką tragedię, że o nich nie wspomnieliście?
Odpowiedz
#32
PD - co to takiego?
Odpowiedz
#33
(2014-02-26, 11:25:03)Wuja napisał(a): PD - co to takiego?

PhotoDune?
Odpowiedz
#34
Tak. Photodune. U mnie systematycznie zarabia na wypłatę.
Odpowiedz
#35
dopiero zacząłem wrzucać na PD ale cos się sprzedaje
Odpowiedz
#36
Powiem tak, takie obrażanie się na stoki daje tylko jeden efekt w postaci spadku dochodów. W moim przypadku zyski po zsumowaniu dają jakąś wymierną kwotę.
Rynek jest w ruchu i tak jak kiedyś Is był super to juz nie będzie ale i tak większości stockerów przynosi o wiele większe zyski niż Alamy czy inne stoki.
Deposit jest wart ładowania bo ma przyjazny system i co jakiś czas kapią centy, często sprzedają się grafiki wektorowe.
NIe rozumiem tej podniety co do Alamy sporo fotografów z bardzo dobrymi fotami nie miało tam jeszcze sprzedaży system ładowania to jakaś masakra.
Na fotolii sprzedają się zdjęcia w różnych cenach i wg mnie coraz lepiej kwestia jakości i wielkości portfolia.

...
Odpowiedz
#37
Dobry wątek, Ariene dzięki.
Odpowiedz
#38
(2014-02-26, 09:10:38)arturm napisał(a): ...Co będzie jak te agencje które wybraliśmy jako najlepsze i tylko z nimi współpracujemy za rok staną się beznadziejne? A tak przynajmniej zarabiamy wszędzie i w razie poślizgu zawsze jakiś dochód mamy. Kiedyś Fotolia była dla mnie porażką, ostatni mnie mile zaskakuje, wszystko się zmienia z czasem.

Czy zechciałbyś przybliżyć w jakich kategoriach uznajemy agencje za najlepsze? Czy brany jest tylko zysk (ilość DL i $), czy także ich metodyka działania (ta, która na pierwszy rzut oka wydaje się nieistotna)?
Pomijam podejście desperackie, gdzie każdy cent jest na wagę złota i zamyka się oczy na detale. Pomijam również zabawę w stocki dla samej świadomości zabawy, także "zabawę w testowanie gruntu" (dotyczy początkujących i nieświadomych tematu). Rozumiem, że próbując dobrze sprzedawać, dobrze zarabiać na stockach, dbamy o swój biznes i zaglądamy tu i tam, jak się ten kram prowadzi? W jaki więc sposób dokonujemy oceny, czy stock jest najlepszy? Co musi mieć, oferować, spełniać, aby zyskać takie miano?

(2014-02-26, 09:56:07)arturm napisał(a): Walka z wiatrakami jak dla mnie. Robić, wystawiać do kilku\kilkunastu banków i tyle. Na chwile obecną takie jest moje zdanie.

I jw., biorąc pod uwagę coś więcej niż tylko zarobione 0,3 $?

(2014-02-26, 12:12:16)kreatorex napisał(a): Deposit jest wart ładowania bo ma przyjazny system i co jakiś czas kapią centy...

I tylko/ aż tyle?

(2014-02-26, 12:12:16)kreatorex napisał(a): Na fotolii sprzedają się zdjęcia w różnych cenach i wg mnie coraz lepiej kwestia jakości i wielkości portfolia.

Na innych stockach również Icon_wink

(2014-02-17, 18:53:13)fotek napisał(a): ... na stockach nikt jeszcze nic nie zwojował... zbyt agresywni byli usuwani a na miejsce każdego znich pojawialo sie 10-ciu nowych.
Mozemy sie na godzić lub zrezygnować... krzyczynie i oburzanie sie tu na forum niczego nie zmieni... szkoda klepania w klawiaturę

Nie każdy ma równie racjonalne podejście, a szkoda, bo mogłoby to wiele zmienić...

Przypadkiem trafił mi w ręce stary artykuł (szkoda, że nie objął DP), ładnie w słowa ubrany temat braku kontroli nad własnymi pracami. Dla nieznających angielskiego polecam google translator, daje radę, a naprawdę warto poświęcić chwilkę na przeczytanie, a potem na zastanowienie się jeszcze raz, czy piękny i błyszczący $ (0,30) jest wyznacznikiem najlepszego stocka, z którym WARTO współpracować Smile
http://www.microstockdiaries.com/are-you...lties.html


Ps.
(2014-02-26, 12:12:16)kreatorex napisał(a): NIe rozumiem tej podniety co do Alamy sporo fotografów z bardzo dobrymi fotami nie miało tam jeszcze sprzedaży system ładowania to jakaś masakra.

Zainteresowało mnie to stwierdzenie, czy zechciałbyś, proszę, rozwinąć co dokładnie jest takie masakryczne? Może być w temacie Alamy, co by już bardziej nie robić OT.
Odpowiedz
#39
Reasumując i tak źle i tak niedobrze. Aby coś zwojować potrzebna jest jednomyślność na którą nie mamy co liczyć. Myślę, że w najbliższym czasie większość stocków wycycka nas z EL zamieniając je dla contrybutorów na subskrypcje a później będzie jeszcze gorzej... Czy stocki się kończą? TAK Icon_eekIcon_sadIcon_cry
Odpowiedz
#40
(2014-02-26, 22:10:49)Ariene napisał(a): Nie każdy ma równie racjonalne podejście, a szkoda, bo mogłoby to wiele zmienić...

Miło mi, niemniej nie jestem pewny czy dobrze zostałem zrozumiany.
Z Twoich różnych wypowiedzi wnioskuje, ze masz zacięcie artystyczne, szanujesz swoje dzieła i byc może z artystycznym trendem wiązesz swoja przyszłość - Twoje oburzanie sie na politykę stocków staje się uzasadnione.

Ja inaczej podchodze... mam juz sporo lat, bliżej mi do emerytury niz dalej - nie planuje rozwoju w żadnej dziedzinie - za póxno na to. Nie uważam sie i nigdy nie uważałem za artyste - zdecydowanie pozycjonuje sie wśród rzemieślników, którzy w swojej manufakturze produkują (nie mylic ze słowem "tworzą") mniej lub bardziej udane produkty do sprzedaży (podkreslam: produkty, a nie dzieła).

Takie postrzeganie własnej pracy bez ścisku serca pozwala mi oddawac swoje produkty za drobne centy.

Dobry stock, to dla mnie taki, który przynosi dobry dochód i to jest podstawowe kryterium - powody wyminiełem wyzej.
Myśle, ze podobny wnisoek wyciagaja Ci, którzy utrzymują sie ze stocków - do garnka trzeba coś wlożyc, dzieci ubrać i może jeszcze na piwo musi zostać. Tu nie ma wyboru, nie ma czasu na walke ze stockami, eksperymentowanie... rachunki przychodza regularnie i trzeba je płacić.

Dlatego zgodze sie, ze dla mnie, dla tych na full time jedynie rozwiązanie to wysylac tam gdzie widac zysk adekwatny do włożonej pracy i pogodzic sie z tym, ze nas w rogi walą.

Mam nadzieje, że nie napisałem zbyt chaotycznie Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości