"Full Time" - Czy warto zostać pełnoetatowym stockerem?
#61
(2012-12-19, 13:42:54)max napisał(a): (ilu stockerow ma zjecia z Paryza i kompletny brak sukcesow). Masz oko, zarobisz wszedzie. Smile

nie problemem jest zrobić coś , gdzieś. problemem jest zrobić tak aby na siebie zarobiło. a tu Paryż wygrywa z kozią wólką

(2012-12-19, 11:39:11)blas napisał(a): Wydaje mi się że liczy się świetny stokowy warsztat i trochę pomysłów.

Do Paryża można sobie tanio polecieć nawet z modelką i co z tego?


Bo to powinno być standardem w pracy ze stockami. Tak. można siedzieć miesiącami w studiio ale nijak pozytywnie to na kreatywność nie wpływa. Pomijam już fakt że ciekawa sesja studyjna jest czesto wielokrotnie droższa niż sesja na ulicach Paryza.

tak. można tanio kupić gadżety do packshotów i obfotografować wiaderko na tysiąc sposobów. tanio i bez ruszania sie z domu. ale czy to naprawdę praca o jakiej marzyliśmy? czy nie dlatego pojawiliśmy sie na stockach bo te zapłaciły za to że możemy realizować swoje pomysły fotograficzne otrzymując za to zapłatę? trwonienie czasu tu i teraz na tomato isolated uważam przegapienie momentu w którym można wykonać duży krok do przodu i mieć fajną pracę za fajną płacę. Czy naprawdę szczytem kreatywności i celem na kilka następnych lat zycia ma być siedzenie w piwnicy i focenie obdrapanego wiaderka?

Stocki to nie odwalanie dniówek w robocie. Stocki to fotograficzny styl życia. Starsi stażem uczyli sie na własnych błedach bo też i nie bardzo było od kogo sie uczyś bo sam biznes ma zaledwie kilka lat. ale młodzi nie powinni popełniać tych błedów. Zamykanie sie w temacie tomato isolated zabija 90% tych którzy zaczynają. Statystyki są bezlitosne.
Odpowiedz
#62
(2012-12-20, 09:40:42)canion napisał(a): nie problemem jest zrobić coś , gdzieś. problemem jest zrobić tak aby na siebie zarobiło. a tu Paryż wygrywa z kozią wólką


Dokladnie to mialem na mysli. Sam wyjazd do przykladowego Paryza nie wystarczy i wykonanie standardowych pstrykow przyniesie tylko straty. Wszelkie miasta sa juz tak obfotografowane, a agencje nimi tak przeladowane, ze zarobic w ten sposob jest na prawde trudno.
Dlatego wcale nie jestem taki pewien czy Paryz wygrywa z Kozia Wolka? Wezmy chociazby koszty. Zeby jako tako ofocic Paryz musisz byc tam z 10 dni - koszt okolo 1,5 tys EUR ze wszystkim (ok. 6000 zl). Mysle, ze za te same pieniadze urzadzisz w Koziej Wolce co najmniej jedna sesje z niezlymi modelkami i obsluga).
Pamietac trzeba, ze:
- z tych 10 dni w Paryzu okolo 2 dni stracisz z powodu brzydkiej pogody
- przy najlepszym swietle i niebie zrobisz tylko 1 landmark dziennie (masz na to tylko ok. 30 minut miedzy zmierzchem a ciemnoscia)
- obrobka zdjec miejskich (reklamy, loga, rejestracje samochodowe, twarze) to wielokrotnie wiecej pracy niz przy twarzy modelki w studio (moze wylaczajac glamury), tlo w studio nie wymaga najczesciej czyszczenia z sensor spotow, a niebo nad archtektura robiona przy przyslonie od f8 wzwyz dla dobrej glebii ostrosci, potrafi zajac sporo czasu
Odpowiedz
#63
Witam
Wtrące swoje trzy grosze.
NIe zgdze się ze biznes stockowy jest takim samym jak kazdy inny. Podstawową wadą jest jakby to nazwać brak komunikacji z klientem, jesteśmy skazani na łaskę tzw grzyba inspektora, który jak wstanie lewa noga odwala pliki oraz limity, czas akceptacji, algorytmy rankingi i regularne obniżki cen. Bardziej przypomina to loterię z wiekszym prawdopodobienstwem wygranej. Mi jeden plik sprzedaje się za 30 dolców a na innym stocku "white balance maybe incorrect" (czy jakoś tak)...Co do zalet ten biznes ma jedną najważniejszą cechę, że może startować w nim każdy i pewnie to jest też największa wada. Zgodzę się ze tomato isolated to powolna smierć.... Jeżeli chodzi o kolęgę Oxygena to ma całkiem rozbudowane portfolio gdyż 80 procent plików to ilustracje wektorowe a sorki ale to nie to samo co zdjęcia... ostatnio zeby sie nie zabijać "isolated" produkuje taśmowo wektory na fotoli akceptacja na poziomie 100 Smile procent na Istocku nie moge przejsc kwalifikacji. jeżeli chodzi o przejście na full time to bardzo indywidualna sprawa ale myślę że trzeba miec pewną bazę plików przynoszącą jakieś dochody.. i w tedy startować.
Aby odnieść sukces niestety trzeba to traktować jak dniówkę w robocie zima czy lato, deszcz śnieg aparat w dłoń i do roboty i uważać na syndrom domowego dresu jak wspomniała koleżanka.
..jeszcze jedno produkowanie po dwadzieścia ujęć podobnych grafik typu background wg mnie mija się z celem można tak tylko sobie poprawiać tylko humor wielkością portfolio...hej
Odpowiedz
#64
kreatorex wielkość portfolio promuje Twoje pliki bo dla jednego klienta rzuca się w oczy czerwony a dla drugiego niebieski ale oboje zajżą i wyświetlą im się Twoje podobne pliki i oprócz tego jednego sprzeda się inny plik Smile Tak przynajmniej widzę u siebie ale u mnie to głównie dzieci a nie produkty.
Odpowiedz
#65
Ja widzę chyba trochę inaczej często przeglądam portfolio i widzę czterdzieści plików kotleta a sprzedaję się tylko jeden. Klienci tak mi sie wydaje szukaja raczej konkretnych rzeczy i ważniejsze jest raczej dobre wyszukanie w wyszukiwarce. Pewnie ilośc plików może daje lepszy ranking w "algorytmie" Icon_wink. Zdarzało mi sie być po drugiej stronie nie przeglądałem portfolio gościa tylko szukałem dalej konkretnego zdjęcia. I pomimo milonów zdjęć pewnych zdjęć w bazach nie ma i nie będzie bo tzw inspektorzy nie dopuszczą do publikacji a pewnie ludzie takich nie robią.
Odpowiedz
#66
Co do inspektorów to się zgodzę im bardziej kreatywna praca tym większe prawdopodobieństwo na odrzut a na Dreamstime to nawet jestem tego pewien.
Odpowiedz
#67
Cytat:sie meczą w jakimś zaklętym kręgu niemocy bo zorganizowanie konkretnej sesji z modelką, wizążystką, stylistką itd przekracza ich możliwości organizacyjne i jak twierdżą finansowe. jest też problem z przestawieniem sie z tego co lubimy fotografować na to co należy fotografowąć aby zarobć.

to chyba trochę o mnieIcon_cheesygrin
ponadto jeszcze mam stary już sprzęt, matryca brudna i nie mam gdzie jej powyczyszczać
oj, trza sie brac za siebie
Odpowiedz
#68
Ja to chyba jestem z innej łapanki bo w ogóle inny temat. Dla mnie fotografia stockowa to nie modele z pierwszej łapanki ale pomysły i ciekawe przedstawienie tematu plus obróbka. Pomidor może zejść jeszcze 1000 razy ale jak go uchwycisz. Wszystko zależy od ciebie.Najtrudniejszy element w fotografii to uchwycenie niczego w czymś. Postaraj się uchwycić kwiatek jak rozkwita tak jak zrobiła Claudia. Tego kwiatka to można zrobić ujęć jeszcze masę. Dla mnie fotograf to nie rzemieślnik jak to ktoś określił ale człowiek który stara się coś przedstawić własnymi oczami.Uczucie w fotografii podczas pstrykania to nie każdy ogarnie i nie każdy zrozumie ten temat.Największym wyzwaniem dla fotografa stanowi nie Paryż ale własne podwórko gdzie przedstawi własny punkt widzenia.Być, zrozumieć siebie, ogarnąć ten świat,przekazać,to jest wyzwanie, a takie bzdury jak mam więcej to mam lepiej to do lamusa...
Odpowiedz
#69
Tylko, że w stockach chodzi właśnie najbardziej o zarobek, nie o uczucia i byty duchowe itp., ale o kasę i żeby mieć dzięki temu zarabianiu czas na zdjęcia z emocjami (zależy jeszcze co kogo rusza), własnym widzimisię, cudnymi: rozmyciami, szumami, artefaktami itp.Icon_cheesygrin
Tak ja to widzę teraz
Odpowiedz
#70
(2012-12-20, 22:33:23)fotoaloja napisał(a): Tylko, że w stockach chodzi właśnie najbardziej o zarobek, nie o uczucia i byty duchowe itp., ale o kasę i żeby mieć dzięki temu zarabianiu czas na zdjęcia z emocjami (zależy jeszcze co kogo rusza), własnym widzimisię, cudnymi: rozmyciami, szumami, artefaktami itp.Icon_cheesygrin
Tak ja to widzę teraz

Fotolajola
Mylisz się. Każda nowa osoba wchodząca na stocki daje nowe światło.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości