"Full Time" - Czy warto zostać pełnoetatowym stockerem?
#31
Dzieki, dzieki! Jest jeszcze wiele do zrobienia. Polecam, zwlaszcza Tobie Haiith, ale i innym o podobnych planach ksiazke "Poza Kadrem", Davida du Chemin. Jesli nie znasz, jest ona wlasnie o starcie z wlasnym biznesem foto, przejsciu od hobby do full time. Niezupelnie pod katem agencji, chociaz i ten watek wystepuje, bardziej o pracach na zlecenie, mimo to duzo rad i rozwiazan uniwersalnych. Jesli nie kupic, to przeleciec gdzies w Empiku. Kupilem w Polsce jakis rok temu, nie wiem czy jest jeszcze w sprzedazy.

Powodzenia i daj znac za jakis czas na jakim etapie jestes, moze da sie cos doradzic?

Pozdrawiam
Max
Odpowiedz
#32
Czytam i czytam i wydaje mi się że najbardziej pomaga w przejściu na "Full Time" jak się jest pod ścianą i nie ma wyjścia. Planowe przejście jest dość trudne bo jednak dobrze mieć więcej niż jedno źródełko finansowania swego życia a wtedy zwykle mniej czasu na zdjątka. Wasze wypowiedzi jak dla mnie są jak najbardziej na czasie i dziękuję za ten wątek.
Pewnie inaczej wygląda "Full Time" w naszym kraju i za granicą z punktu widzenia podatnika i naszego ulubionego ZUSu który potrafi uprzykrzyć start ale to trochę inny temat.
Odpowiedz
#33
(2012-12-13, 19:44:17)max napisał(a): "Poza Kadrem", Davida du Chemin.
Jest w sprzedaży, kupiłam w Empiku jakieś 4 m-ce temu i zdążyłam już niektóre rady zastosować w swoim życiu. Polecam.
Co do przejścia na "Full time".. .Wuja ma rację, w przypadku osób, które pracują jest to dość trudny i odważny krok odciąć samemu sobie z dnia na dzień "pępowinę". Też się nad tym zastanawiałam, jak pewnie każdy, kto osiągnął już pewien poziom dochodu. Mnie osobiście najbardziej przeraża jedno ... ponieważ nie focę modelek/li mój kontakt z ludźmi byłby znacznie ograniczony. I tak jak napisał bds, pewnie po jakimś czasie wstawałabym w samo południe, chodziła przez cały dzień w dresach i gadała do mojego kota i fotografowanych przedmiotów... Chyba tego nie chcę....
Odpowiedz
#34
(2012-12-13, 20:36:03)alga38 napisał(a): Mnie osobiście najbardziej przeraża jedno ... ponieważ nie focę modelek/li mój kontakt z ludźmi byłby znacznie ograniczony.

to bardzo ważne co napisałaś, ja przeżywam właśnie coś takiego - na dodatek nie mam kota więc zupełnie nie mam się do kogo odezwać Icon_mrgreen
a tak serio; po przejściu z fotografowania na ilustratora właśnie siłą rzeczy zacząłem pracować sam w domu i zaczyna mi to poważnie przeszkadzać, wypady weekendowe z rodziną to wręcz obowiązek dla higieny umysłowej (ku uciesze reszty gawiedzi, córki w szczególności Icon_wink) Zaczynając tak pracować obiecywałem sobie jeden, dwa dni w tygodniu laby i wtedy miałem odreagowywać, ale zawsze szkoda dnia bo to, bo tamto (jak pisałem mam 3 zajęcia zarobkowe, wszystkie 3 mogę wykonywać z domu)- jest to pułapka i lepiej z góry mieć na to jakiś sposób

Odpowiedz
#35
(2012-12-13, 17:06:19)MaxyM napisał(a): Ja po 2 latach doszedłem do etapu, że nawet żyjąc w US, jakbym dziś (tfu, tfu) stracił pracę to spokojnie bym się utrzymał bez presji wylądowania pod mostem. Póki co, co miesiąc mam ekstra bonus... Ale właśnie, zaczyna korcić by się w ogóle poświęcić tylko stockom i mieć czas na swoje rzeczy... A nie siedzenie w kołchozach korporacyjnych.

NAWET w US? Chłopie macie tam niższe ceny na wszystko bez wyjątku!
Wręcz powinny tu być stałe listy zakupowe do Maxyma w sprawie sprzętu Icon_wink

Swoją drogą wrzucić 5k fot w 2 lata part-time - nieźle Smile
Odpowiedz
#36
(2012-12-13, 20:46:55)Tomek De napisał(a): to bardzo ważne co napisałaś, ja przeżywam właśnie coś takiego - na dodatek nie mam kota więc zupełnie nie mam się do kogo odezwać Icon_mrgreen
a tak serio; po przejściu z fotografowania na ilustratora właśnie siłą rzeczy zacząłem pracować sam w domu i zaczyna mi to poważnie przeszkadzać, wypady weekendowe z rodziną to wręcz obowiązek dla higieny umysłowej (ku uciesze reszty gawiedzi, córki w szczególności Icon_wink) Zaczynając tak pracować obiecywałem sobie jeden, dwa dni w tygodniu laby i wtedy miałem odreagowywać, ale zawsze szkoda dnia bo to, bo tamto (jak pisałem mam 3 zajęcia zarobkowe, wszystkie 3 mogę wykonywać z domu)- jest to pułapka i lepiej z góry mieć na to jakiś sposób


To jest bardzo ciężka pułapka. Jak siedzisz na etacie to po 8 godzinach walisz drzwiami i masz gdzieś czy firma się pali czy nie. W przypadku własnego biznesu szybko zdajesz sobie sprawę z tego ze każde wgrane zdjęcie to ileś $ więcej i w sumie można kolacje zjeść przed kompem, obrabiając i dodając foty. W pewnym momencie będąc na tym wypadzie z rodziną zdajesz sobie sprawę że siedząc w domu i pracując zarobiło by się kolejne $$$ i tu zaczyna być problem. Trzeba umieć wyluzować, mimo że to nie proste, ale też nie można z luzowaniem przesadzić.

A co do pytania wcześniej to zaczynałem w grudniu 2008 nie mając zielonego pojęcia o fotografii. Te pierwsze 2 lata to była nauka, nietrafione inwestycje (np nieodpowiednie oświetlenie) i spłacanie starych zobowiązań.
Odpowiedz
#37
Ale rozkręcił się ten wątek, nie spodziewałem się. Myślałem, że nie będzie cisz, a tu niespodzianka.

Wracając do tematu to każdy ma rację w tym co mówi i zarazem każdy przypadek wymaga innego podejścia do sprawy. Jedno jest pewne. Przejścia na Full-Time spowoduje, ze będziesz robił więcej kadrów lub/i będą one lepszej jakości. Wszystko tez zależy od tego co fotografujesz i w jaki kierunku będziesz się rozwijał. Oczywiście przejście na pełen etat focenia wymagać będzie inwestowania. Tak np: w przypadku gdy ktoś robi produktówkę, czy jedzenie to najlepiej przygotować sobie studio i to najlepiej poza domem aby nie sfiksować poprzez przebywanie 24/h tylko w domu. Poza tym wiem z doświadczenia że rozstawianie wszystkiego na nowo (lampy, tła itp...) jest kłopotliwe i czasochłonne.
Jeżeli są to modelki to warto pomyśleć o nie foceniu wszystkich znajomych wkoło (chyba, że to modelki Smile), tylko modelki, które wiedza co robią. Będzie więcej czasu na wypracowanie pomysłów a nie ustawianiu modelki.

Wszystko także zależy od oczekiwań. Jeżeli ktoś chce zarabiać na stracie 10 000 zł to pewnie może być problem. Jeżeli komuś na start starcza 3 000 zł na miesiąc to nie ma problemu. Wszystko zależy czy ktoś nie ma kredytów hipotecznych, dzieci, gdzie mieszka itp

Jedno jest pewne decyzja taka jest opatrzona dużym ryzykiem, bo na starcie nie ma mowy o systematycznych dochodach, poza tym trzeba poczynić pewne inwestycje oraz dochody muszą starczyć na codzienne życie.
Więc trzeba zrobić dobry biznesplan, oraz plan kiedy co i jak focimy. Rozpisać sobie kalendarz kiedy jakie foty schodzą najlepiej.
Jeżeli będziemy robić dobrej jakości zdjęcia to może warto zastanowić się nad poszukaniem firm na rynku, które by mogły kupić nasze zdjęcia, lub dawać nam zlecenia.
Niestety US i ZUS to osobny problem, gdyż przechodząc na działalność musimy opłacić 1200 zł zusu. Co niestety dość mocno szarpie nasz dochód.

PS. Książkę duChemian mam od kilku miesięcy, ale nie doszedłem do niej jeszcze. Może na święta zacznę studiować.

Jeszcze raz dzięki wszystkim za rady. Sporo się dowiedziałem. mam nadzieję, że watek nadal będzie żywo komentowany i każdy znajdzie w nim coś dla siebie.
Odpowiedz
#38
(2012-12-13, 21:50:56)SHaiith napisał(a): Niestety US i ZUS to osobny problem, gdyż przechodząc na działalność musimy opłacić 1200 zł zusu. Co niestety dość mocno szarpie nasz dochód.

Ee... powinieneś się zmieścić w 400zł przez pierwsze 2 lata ulgowych składek.
Odpowiedz
#39
SHaiith,
jesli chodzi o Du Chamin-a to on miał silną motywacje bo ojciec pracował w fabryce a on za nic w świecie tak nie chciał, aspirował do czegoś lepszego. Chciał pomogac ludziom i w ten sposób zarabiać na życie wiec decyzja była związana z jego filozofią życiową. Facet skupia się na analizie karier ludzi którym się udało odnieść sukces w fotografi dzieki temu że w coś bardzo wierzyli, robili doskonałe zdjęcia oraz znaleźli swoją nisze....(ps. najbardziej rozbawiło mnie stwierdzenie: "..znajdź swoją nisze w niszy"Icon_wink)
Odpowiedz
#40
Jeśli chodzi o podjęcie własnej działalności to musimy pamiętać o całej problematyce tej decyzji. Tak problematyce - ludziach z którymi musimy współpracować, o rynku który się ciągle zmienia, o uregulowaniach prawnych które w naszym kraju nie są stabilne, o mentalności ludzi chyba jeszcze z XIX wieku. A przede wszystkim o tym że nie jest się wtedy fotografem a przedsiębiorcą.
Ale to już chyba temat na inny portal...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości