Jeśli idzie o techniczną stronę to tak:
9) Ucięta noga w dziwnym miejscu. Domyślam się że to co było po lewej stronie, było mało ciekawe. Ale albo się kadruje na całą postać albo ucina zdecydowanie bardziej. Pomimo 10s naświetlania woda nie tworzy jednolitej warstwy, tylko wciąż widać jak się rozbryzgują poszczególne krople. Podejrzewam że to związane jest z nierównomiernie wyrzucanym strumienia wody z dyszy fontanny. A może jeszcze dołożył swoje wiatr. W każdym razie efekt nie wyszedł za dobrze. Temat jednak mało stockowy.
10) Tutaj z kolei motyw i ciekawy ale nie za dobrze pokazany. Przy zdjęciach architektury, czy też jakichkolwiek linii, łuków, deseni, bardzo ważne jest zachowanie prostych linii tam gdzie są w rzeczywistości proste. A tutaj niestety jest krzywo. Domyślam się że stałeś niżej niż te okna i to niestety widać. Rozwiązanie: albo nosić ze sobą drabinkę
albo starać się wyprostować to w programie.
11) Krzywo, ta budka dla ptaków w ogóle nie przyciąga uwagi. Może jakbyś zaczekał na to żeby jakiś ptak zaczął się kręcić w okolicy to może byłoby lepiej. Ogólnie zdjęcie przez obróbkę HDR stało się płaskie nieco. Nie ma w nim czegoś co przyciągnęłoby uwagę.
12) Zdjęcie z kategorii street. Zupełnie nie moja dziedzina fotografii więc nie zabieram zdania.
Ogólna uwaga do wszystkich zdjęć - tematyka mało stockowa. Może 10) można by wrzucić na stock po uprzednim poprawieniu. Ale wielkiego sukcesu ona nie osiągnie. Ponadto zdjęcia cierpią na brak jakiegoś pomysłu. A to zaraz po opanowaniu warsztatu najważniejsza rzecz. Zdjęcia muszą przedstawiać jakiś konkret, coś przedstawiać tak żeby patrząc na nie, nie trzeba było się zastanawiać co właściwie jest na zdjęciu, tylko żeby było to od razu widać, a oglądający miał za zadanie wydanie jedynie pomruku zachwytu i lekkiej zazdrości
Z fotografią jest trochę tak jak z rzeźbieniem w drewnie. Trzeba najpierw nauczyć się posługiwać narzędziami (a światło jest najważniejszym narzędziem), żeby sobie nie zrobić krzywdy i nie zniszczyć materiału. A zaraz potem trzeba mieć pomysł co zrobić z tym kawałkiem drzewa. Najpierw jest niekiedy żmudna i nudna nauka posługiwania się narzędziami, a dopiero później realizowanie pomysłów za pomocą tych narzędzi. Dlatego proponowałem Ci najpierw poświęcenie czasu na zaznajomienie się z narzędziem światła, co trochę trwa. Z lekka się zdziwiłem że w ciągu kilku dni przeczytałeś całą książkę. Ważne jest własnoręczne wypróbowanie przykładów tam zawartych. A to trochę musi potrwać.
Proponuję Ci pójść taką drogą:
1) Własnoręczne zrobienie zdjęć, zawartych w przykładach książki. Najlepiej zacząć od drobnych przedmiotów w domu. Nawet jeśli fotografia produktów/przedmiotów Cię nie interesuje warto ją przerobić żeby poczuć "palcami" światło, jego plastykę i móc dowolnie manipulować źródłem światła. A to zrobisz wyłącznie w warunkach sztucznych, gdzie będziesz mógł powtarzać próby bez końca. W plenerze czasu na poprawki wbrew pozorom nie ma dużo, a ponadto trzeba wtedy dostosować się do słońca, którego sobie dowolnie nie przestawisz. Dlatego do nauki o świetle trzeba zamknąć się w domu/studiu i ćwiczyć. Nie bez powodu w książce najpierw jest o fotografii przedmiotów, później o portretach w studiu, a jeszcze później o fotografii w plenerze.
2) W książce wręcz wałkowana jest różnica między małym źródłem światła a dużym i jakie to niesie konsekwencje. Trzeba to własnoręcznie przerobić żeby weszło w krew. Zrób sobie duże źródło światła i zobacz jak zupełnie inaczej przedstawia się przedmiot oświetlony dużym a małym źródłem światła. Żeby nie wchodzić w koszty, zrób sobie domowy softbox. Wystarczy do tego zwykła lampka biurkowa, pudełko kartonowe (może być nawet po butach, byle było dużo, najlepiej po damskich kozakach
) zrób otwór w dolnej ściance na lampkę z żarówką, środek wyklej folią aluminiową, a od frontu coś półprzezroczystego, może być papier śniadaniowy (proszę się nie śmiać sam swój pierwszy softbox zrobiłem według tego przepisu
, prowizorka na całego ale do nauki bardzo dobra). Do tego duży arkusz białego papieru (jak pamiętasz w książce była mowa o tym że papier daje dużo odbicia rozproszonego a mało bezpośredniego) jako podłoże. I jeszcze kawałek styropianu pracujący jako ekran odbijający (żeby mieć scenę w miarę równo oświetloną z obydwu stron, no chyba że możesz sobie zrobić dwa softboxy). I tak ćwicz przykłady z książki, baw się przedmiotami, oświetlaj je z różnych stron, staraj się wydobyć fakturę jeśli przedmiot ma ją interesującą itd. słowem baw się formą, a przez to nauczysz się zachowania światła, "poczujesz" że nad nim panujesz i ono zaczyna Cię "słuchać" i pracować według Twoich wskazówek. Od razu uprzedzam to trochę musi potrwać.
3) Jak to opanujesz to nadejdzie czas na realizowanie pomysłów. Wtedy dopiero zacznie się prawdziwa zabawa
Ale o tym później.
Zadanie: sfotografuj przedmiot małym i dużym źródłem światła i zauważ jakie to przyniosło konsekwencje co widać lepiej przy jednym źródle światła, a co przy drugim, potem inny jakiś chropowaty, postaraj się wydobyć fakturę tego przedmiotu i to pokazać.
Dobrze, kończę ten swój elaborat. Przeczytaj to uważnie bo nie będę powtarzać ;P I życzę miłej i owocnej zabawy i nauki.