East News
#1
Od kilku miesięcy mam związek z agencją fotograficzną East News.
Jest to bank zdjęć podzielony na 3 działy jeżeli chodzi o zdjęcia:
- prasowe [RM] - głównie wydarzeniówka,
- ilustracyjne [RM] - adresowane głównie do czasopism i wydawnictw albumowych,
- enstock (córka EN) [głównie RF, rzadziej RM] - adresowane głównie jako zdjęcia do reklam.
Tak przynajmniej wynika z mojej wiedzy.

Czy ktoś ma jakieś doświadczenia z tą agencją?

1. Jaki jest system ich działania? To trudno mi rozgryźć. Chodzi o ten cały podział i zasady działania wyszukiwarki. Dlaczego EN faworyzuje zdjęcia z zewnętrznych agencji, niekoniecznie zagranicznych? Czy klienci wyszukują tam zdjęcia tylko w oparciu o wyszukiwarkę czy też pracownicy EN czasem podsuwają swoje propozycje klientom?
2. Czy zdarza się (jak często?), że EN zleca konkretne zadanie (pod zamówienie klienta) swoim fotografom?
3. Czy przy dzisiejszych stawkach da się w praktyce wyżyć ze współpracy z tą agencją (ZUS + skomne życie)? Jeżeli tak, to jakie są warunki?
4. Jakie możliwości daje East News fotografowi na tle innych polskich agencji np. PAP, Forum, Reporter? Czy EN jest powszechnie uważana za szacowną agencję?
5. Jaka jest skala sprzedaży zdjęć z Polski przez EN na rynki zagraniczne? Jakie tematy głównie idą?
6. Może ktoś coś wie, czego ja nie poruszyłem powyżej.
Odpowiedz
#2
Im bardziej ktoś coś może wiedzieć, to tymbardziej nie będzie tego publikował na forum publicznym.
Można się podzielić tylko wnioskami, a wnioski są zwykle subiektywne . Ze swojej strony podpowiem Ci, żebyś poszukał jakiegokolwiek pozytywu internecie w kontekście EN - czyli czegoś, czym ludzie się raczej lubią dzielić (jednak obawiam się, że nic nie znajdzesz).
EN jest, bo jest, aż go nie będzie. Wyszukiwarka jest podzielona na 3 części - jak piszesz - bo tak to ewoluowało. Nie jest to bynajmniej decyzja przemyślana /he he.
Pytasz o agencję reporter i o ich warunki - to najpierw spójrz w zakładkę kontakt na ich stronie i zalececam kojarzenie po adresie Smile
PS: Nie postawiłbym złotówki na deal z EN - a tym bardziej nie polegałbym na nich biznesowo - ale to moja opinia . Oni pracują w modelu biznesowym, ktory idzie ku zagładzie i nie maja motywacji by to zmieniać, bo swoja prowizję mają, będąc pośrednikiem na rynku w materiale, który przez nich przechodzi.
PS2: Miałem doświadczenia z tą agencją przed laty i wiem na co stać ludzi, którzy to prowadzą, a mam bliskich znajomych, którzy właśnie mają doświadczenia w tą agencją i nie słyszę w ich relacjach, by coś się zmieniło na przestrzeni lat
Odpowiedz
#3
Grzegorz7,
wiem że Reporter ma siedzibę pod tym adresem. Powiedziano mi, że tak po prostu się złożyło, ale są to 2 różne agencje (pytałem pod kątem dawania zdjęć prasowych Reporterowi, a ilustracyjnych EN - nie da się tak).

"Oni pracują w modelu biznesowym, ktory idzie ku zagładzie i nie maja motywacji by to zmieniać" - tego nie rozumiem do końca, możesz jaśniej, nie chcę opierać się na domysłach.

Jeżeli można wiedzieć, to Twoje doświadczenia dotyczyły działu prasowe, ilustracje czy enstock?

Ja mam tam jakieś wpływy z EN, ale są liche. Ktoś mi powiedział kiedyś, że w skali roku jedno zdeponowane zdjęcie da 1 jednostkę waluty w danym kraju (czyli 1 zdjęcie = 1 zł rocznie). Czy ta zasada ma pokrycie w rzeczywistości?
Odpowiedz
#4
(2011-08-14, 17:20:38)kutry napisał(a): ... Ktoś mi powiedział kiedyś, że w skali roku jedno zdeponowane zdjęcie da 1 jednostkę waluty w danym kraju (czyli 1 zdjęcie = 1 zł rocznie). Czy ta zasada ma pokrycie w rzeczywistości?..

hehe to nawet nie microstock tylko jakiś nanostock - nowa jakoś?
czekamy na pikostoki, femtostocki itd...

Odpowiedz
#5
Blas,
może chciałem wsadzić kij w mrowisko. To ile na microstocku przy jakiej ilości zdjęć?
Odpowiedz
#6
Kiedyś interesowałem się, jak to wygląda w przypadku czterech wiodących microstocków oraz Alamy. W tym ostatnim przypadku jedno zdjęcie daje rocznie kwotę rzędu 2-3$ dla fotografa. Na micro strzelam, że jest podobnie. Jest to średnia, więc można przyjąć, że fotograf dostarczający średniej klasy materiał uzyska zbliżone stawki. Oczywiście, jak to ze średnią bywa, jest parę osób, które przekraczają ją o rząd wielkości i spora rzesza takich, którzy zarabiają mniej. Powyższe dotyczy jednak dominujących na tych stockach zdjęć "pozanewsowych". Ciebie akurat taka działka najbardziej interesuje, więc w grę wchodzi ewentualnie Alamy, które od niedawna ma specjalny dział newsowy, ale nie mam pojęcia, jak się u nich na tym finansowo wychodzi.
Odpowiedz
#7
Ajt,
dzięki! W kwestiach newsowych jestem chyba skazany na polskie agencje, bo nie sądzę, żeby Alamy zależało na dokumentacji przeciętnego wypadku z np. krajowej ósemki. Ja mam stosunek zdjęć newsowych do ilustracyjnych 20Icon_cool0, przy czym wśród ilustarcji też mam ok. 30% zdjęć, które mogą zainteresować raczej tylko prasę krajową. Nawet optymistyczne założenie 4$ rocznie dla fotografa za jedno zdjęcie przy 1000 zdjęciach, które byłyby potencjalnie użyteczne w microstock nie daje kwoty, która chociaż w połowie zapewniałaby rentowność prowadzenia działalności gospodarczej (doliczam jeszcze koszty amortyzacji sprzętu foto i pojazdu). Riposta Blasa skierowana w moją stronę była zatem przesadzona...
Odpowiedz
#8
Trudno wyżyć współpracując tylko z jedym (micro)stockiem. Udaje się to nielicznym. Przeciętniacy, a takich najwięcej, wrzucają wszystko jak leci równocześnie na kilka stocków, wtedy podane kwoty można pewnie pomnożyć, powiedzmy przez pięć Smile
Co do Alamy to rzeczywiście trudno oczekiwać, że polskie lokalne newsy kogoś z ich klienteli zainteresują. Na microstockach tym bardziej. Mając już tam portfolio ze zdjęciami ilustracyjnymi, można spróbować do kompletu wrzucić parę fotek naszych najbardziej rozpoznawalnych polityków czy jakichś większych wydarzeń, ale zaczynać od takiej tematyki i na niej bazować nie ma sensu. Pozostają więc polskie agencje, a w tej tematyce nie mam żadnego rozeznania Smile
Odpowiedz
#9
Nie wiem nic o agencji EN, ale jeśli chodzi o przychody z microstocka, to w zeszłym roku była robiona ankieta wśród fotografów z microstock. Zgodnie z jej wynikami średnia przychodów na zdjęcie wynosi 10,28$ w skali rocznej. To tylko średnia, więc nie mówi nic o jakości, tematyce i ilości zdjęć. Ale jest to jednak sporo więcej niż 1zł/1 zdjęcie na rok w EN.

Tu są te wyniki : http://blog.microstockgroup.com/microsto...olio-size/
Odpowiedz
#10
Majszter,
10$ to już nieźle. 1zł/1fot. to nie dotyczy EN, przynajmniej ja tego nie mogę potwierdzić. Po prostu kolega powiedział mi z rok temu taką formułkę, może wolał, żebym miał miłą niespodziankę licząc na 1zł i dostając np. 5, niż rozczarowanie gdybym liczył od razu na 10$. Dzięki za linka!

Tak na boku, zdziwiłem się trochę, że nie ma tu ludzi mających doświadczenia z polskimi agencjami. Ja do microstocków jestem zrażony głównie przez to, że w kontakcie z nimi wszystko ogranicza się do kontaktu z maszyną. A w dłuższej perspektywie człowiek zawsze przegra w takiej sytuacji, bo musi się zniżyć do poziomu maszyny. Ale kto wie, może warto zagrać na dwa fronty...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości