2015-01-26, 02:53:54
Ja podpowiem dwie rzeczy, no może trzy:
1. Oświetlenie złe, spróbuj oświetlić z tyłu miękkim światłem, jak nie masz softboxa możesz użyć prześcieradła.
2. Nie ustawiaj wszystko sztucznie, to musi wyglądać naturalnie, jak nie jesteś pewna czy dobrze coś ustawiasz, a coś ci nie pasuje wizualnie to po prostu, niech osoba, która nie zna się na fotografii zacznie robić te klopsy. Po tym będzie wszystko idealnie ustawione, trochę nieładu, trochę pobrudzone naczynia. Ale będzie wyglądało naturalnie.
3. Ja stosuję dwie metody do pracy nad kadrem. Najpierw zaczynam sobie opowiadać jaki chce klimat/ nastrój przekazać, z czym mi się kojarzy to co chce przekazać. Dopiero potem biorę kartę papieru i rysuję, w sumie są to bazgroły tylko czytelne dla mnie, ale na końcu już mam w głowie dokładnie zdjęcie jakie chce wykonać. Dopiero na samym końcu zbieram rekwizyty i ustawiam światło, bo w sumie wszystko jest już wymyślone, tylko kwestia czasu aby mieć to w aparacie.
Nie wiem czy moje podejście jest dobre, ale wiem jedno.
Jeżeli malarz wchodzi do pokoju, który ma pomalować to nie wylewa wszystkich możliwych kolorów i farb na ściany, tylko wchodzi z zjedna puszka farby, bo zanim wejdzie do tego pokoju wcześniej wie na jaki kolor chce pomalować ściany. Wydaje się to bardzo oczywiste, w fotografii powinno być podobnie.
Zanim coś sfotografujemy powinniśmy wiedzieć co chcemy przekazać/ opowiedzieć na fotografii.
To samo tyczy się pisarzy, muzyków czy innych twórczych zawodów.
Ach znowu się rozgadałem .
1. Oświetlenie złe, spróbuj oświetlić z tyłu miękkim światłem, jak nie masz softboxa możesz użyć prześcieradła.
2. Nie ustawiaj wszystko sztucznie, to musi wyglądać naturalnie, jak nie jesteś pewna czy dobrze coś ustawiasz, a coś ci nie pasuje wizualnie to po prostu, niech osoba, która nie zna się na fotografii zacznie robić te klopsy. Po tym będzie wszystko idealnie ustawione, trochę nieładu, trochę pobrudzone naczynia. Ale będzie wyglądało naturalnie.
3. Ja stosuję dwie metody do pracy nad kadrem. Najpierw zaczynam sobie opowiadać jaki chce klimat/ nastrój przekazać, z czym mi się kojarzy to co chce przekazać. Dopiero potem biorę kartę papieru i rysuję, w sumie są to bazgroły tylko czytelne dla mnie, ale na końcu już mam w głowie dokładnie zdjęcie jakie chce wykonać. Dopiero na samym końcu zbieram rekwizyty i ustawiam światło, bo w sumie wszystko jest już wymyślone, tylko kwestia czasu aby mieć to w aparacie.
Nie wiem czy moje podejście jest dobre, ale wiem jedno.
Jeżeli malarz wchodzi do pokoju, który ma pomalować to nie wylewa wszystkich możliwych kolorów i farb na ściany, tylko wchodzi z zjedna puszka farby, bo zanim wejdzie do tego pokoju wcześniej wie na jaki kolor chce pomalować ściany. Wydaje się to bardzo oczywiste, w fotografii powinno być podobnie.
Zanim coś sfotografujemy powinniśmy wiedzieć co chcemy przekazać/ opowiedzieć na fotografii.
To samo tyczy się pisarzy, muzyków czy innych twórczych zawodów.
Ach znowu się rozgadałem .