Statystyki sprzedaży - wykresy i trendy na Shutterstock

[pinio27]

u mnie również BME To koniec stock'ów chyba

[MaxyM]

Wczoraj zanotowałem rekord dzienny w ilości DL.
Od rana licznik ponownie bije jak oszalały - czyżby skutek mieszania w MP?
Póki co jest dobrze... Kolejny miesiąc idzie na rekord.

[lechyu]

Cholerka, u mnie wczoraj ładna sprzedaż łącznie z Elką, ale dzisiaj jak weekend lub gorzej. Nawiązując do tego co pisałeś w innym wątku, trochę słabo ostatnio u mnie z uploadami i to może być przyczyna. Może nowy silnik wyszukiwania na shutterstocku premiuje mocno tych co dużo wrzucają?

[MaxyM]

Kolejny raz BWE.

[MaxyM]

Kolejny miesiąc idzie na rekord, tydzień rekordowy właśnie zalicznoy... Jak spojrzę jak wszystko rozkłada się przez ostatnie 1.5 roku, to daje mi to motywacje... Bo cieżka praca idzie w parze z zarobkami.

[alzajac]

no pięknie to wygląda tylko tak trzymać

[lechyu]

Odczuwacie już spowolnienie wakacyjne? RPI spadło mi, licząc od końca kwietnia, z 0,6 na 0,3
Mam nadzieję, że to przez, właśnie wakacje i dużą ilość dodanych plików w krótkim czasie, które, być może jeszcze nie zindeksowały się odpowiednio.

[MaxyM]

U mnie miesiąc idzie na rekord, przewyższa w tej chwili poprzedni o +30% do 10 dnia miesiąca.
Zresztą wczoraj po natłoku OD +EL, był mój BDE.
Natomiast jeżeli chodzi o liczbę DLi, lekko się zawiodłem.

[lechyu]

Mam przeszło dwa razy mniej prac w portfolio, a BDE ponad 50 dl więc chyba całkiem nieźle. W porównaniu z czerwcem, do tej pory jest praktycznie tak samo, ale tam zdarzyła się już EL, a w lipcu jeszcze nie. Chyba odczuwam niedosyt, bo w krótkim czasie dodałem ok 300 prac i nie widzę jeszcze efektów (albo efekty są, ale okres wakacyjny to wyrównał).

[MaxyM]

Mam przeszło dwa razy mniej prac w portfolio, a BDE ponad 50 dl więc chyba całkiem nieźle.

Zależy jeszcze czy codziennie jesteś blisko ilości DLi z rekordu.
Ważne to ustabilizować wzrost sprzedaży... Bo później ładnie skacze się na następne poziomy.

Ja się śmiałem, bo denerwuje mnie gdy brakuje 1 DLa, do okrągłej smumy.