2018-05-15, 10:43:24
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2018-05-15, 10:45:59 {2} przez Claudia.)
(2018-05-14, 14:11:04)yuma2 napisał(a): osobiscie nie widze zwiazku pomiedzy RODO a edytorialem czy streetem, to ze zobaczysz moj ryj na zdjeciu nie znaczy ze jestes w stanie jakkolwiek mnie zidentyfikowac a w ustawie mowa jest o danych osobowych, ktorych na podstawie mojego wizerunku raczej nie odgadniesz. Wykorzystywanie wizerunku bez zgody czy wiedzy to wlasnie jest edytorial, pozyskiwanie i wykorzystywanie danych osobowych to wlasnie jest RODO.
Właśnie zależność jest zasadnicza. Dla mnie jak i dla autorki tego wątku, temat RODO jest istotny. Czyjaś twarz podlega od teraz ścisłej ochronie (podlegała wcześniej też) i ja nie mogę zrobić zdjęcia, na którym jest Twoja rozpoznawalna twarz i go opublikować, bo Ty masz prawo pociągnąć mnie za to do odpowiedzialności prawnej, w której jak wiemy, kary są kosmiczne.
Jeżeli nawet twarz jest rozmazana, ale nadal rozpoznawalna, to bez pisemnej zgody nie można takiego zdjęcia opublikować - to akurat widziałam na własne oczy, kiedy na Maratonie Fotograficznym w Warszawie odrzucali zdjęcia, w których ktoś miał w scenie nocnej rozmazaną czyjąś twarz z powodu długiego czasu naświetlania. Twarz ta mimo, że nie była istotna dla zdjęcia, bo była jednym z wielu elementów, już powodowała że ktoś usłyszał, że takiego zdjęcia nie mogą przyjąć z powodu RODO. Ja sama się boje, czy nie odrzucą mi zdjęcia (a jak jedno to cały zestaw), z powodu zdjęcia, na którym mam starszego faceta, odwróconego do mnie tyłem, ale w końcu widać ucho i rękę - to się wydaje absurdalne, ale takie są realia dzisiaj z RODO. Fotografowie mają przes...ne.
Więc wg mnie, podkopuje to całą fotografię streetową, która w świetle RODO została uśmiercona. Bo co to jest za street, kiedy biega się z umową do każdego. Ja jestem osobiście przerażona. A jeszcze więcej cudów mają fotografowie z zakładami fotograficznymi do ogarnięcia.
Kolejny problem - sesje studyjne, na które już możemy mieć zgody od fotografowanych. Wyobraźmy sobie taką sytuacje, że fotograf jako twórca tworzy zdjęcia, w które wkłada wiedzę i talent, w ten sposób zbiera swój dorobek artystyczny przez całe życie, a nagle osoba fotografowana przychodzi i mówi, że ma on usunąć zdjęcia. I załóżmy że takich osób będzie tyle, że z jego życiowego dzieła zostaną ochłapy.
Jakie fotograf ma prawa? Wg mnie te przepisy uderzają w fotografa, po to by płacił on wszystkim dodatkowe haracze za swoją pracę. Modelowi, żeby dał mu spokój i zostawił zdjęcia i państwu, bo opublikuje super zdjęcie streetowe nie mając praw do wizerunku, więc bach - kara.
A to jest tylko wierzchołek góry lodowej w przypadku fotografów.