2014-12-23, 02:12:06
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2014-12-23, 07:34:11 {2} przez niolox.)
Doroxa Ja Ci tak łopatologicznie wytłumaczę na swoim przykładzie. Może Ci coś rozjaśni w głowie. Po "sb 910" wnioskuję, ze masz nikona. Tak jak ja Focę głównie food. Przez długi czas pracowałem na D90 apsc i do tego kupiłem 2 lampy studyjne 250 WS (Fotoking - ok 400 zł) + 2 softboxy z gridami (ja mam 120 x 80, rozkładane jak parasolka, bardzo wygodne. Kupiłem myśląc też o możliwości oświetlenia całej sylwetki) ale możesz kupić mniejsze coś 60x90 dadza radę do "szklanki herbaty" w sumie do portretu też. Plus mam dwie manualne YN 560 III (ok 300 zł z groszami coś), które głównie świecą mi w tło jak potrzeba. Do tego mam wyzwalcz radiowy YN RF 603 wpinany w gorącą stopkę w aparacie i drugi odbiornik w kompelcie RF-603 wpinany jackiem do jednej lampy studyjnej. Wygodne rozwiązanie, żadnych kabli itp. Drugą lampę ustawiasz w tryb fotoceli i Ci wyzwoli błyskiem pierwszej. Aparat na statywie odpalam głównie z pilota. Choć czasem pstryknę też coś z ręki. Czas synchronizacji ustawiasz na 1/160 bo tyle puszczają te nadajniki. Przynajmniej zaobserwawałem u mnie z tymi lampami co mam. Być może da się ustawić 1/200, max 1/250 z innymi. W sumie ma to małe znaczenie bo przy czasie 1/160 na wyższych przysłonach (od 5.6 w górę, apsc) jeśli nie masz mocnych źródeł światła w pomieszczeniu to nie będą wpływały na ekspozycję i o to chodzi. Jak fotografujesz to generalnie masz czas na sztywno ustawiony 1/160, głębię ostrości regulujesz przysłoną a całą ekspozycję dobierasz ustawiając potencjometrem bądź przyciskiem na lampach - zwiększając lub zmniejszajac ich moc. Temperaturę barwową wtedy też praktycznie ustawiasz na sztywno do temperatury w jakiej Ci lampy świecą zwykle ok 5500 +-, chyba że masz kolorowe ściany i małe pomieszczenie to może być problem I tak mniej więcej wygląda focenie na lampach błyskowych. Zaletą studyjnych lamp błsykowych jest tez światło modelujące. Wtedy widzisz jak się ono uklada na przedmiocie fotografowanym i wiesz co robisz. (tak jak w przypadku światła ciągłego). Systemowe lampy tego nie mają (sb910, YN) efekty widzisz dopiero na zdjęciu i w oparciu o nie możesz korygować ustawienie lamp. Przy apsc w niewielkim pomieszczeniu 250 WS wystarczają. Po przesiadcze na pełną klatkę D610, którym obecnie fotografuję zaczęło mi brakować lekko światła na wyższych przysłonach 9-13 i rozglądam się za czymś mocniejszym ok 500 WS. Kupując lampę studyjną zwróć uwagę na 3 rzeczy, po pierwsze żeby miala wysunięty na zewnątrz palnik, po drugie dużą regulację mocy, a po trzecie chłodzenie. Dobrze też pomyśleć o systemie mocowania modyfikatorów przed zakupem lampy, ja wybrałem "bowensa", chyba najbardziej popularny. Lampy studyjne wytwarzają "błysk" tylko przez krótką chwilę, co za tym nie "żrą" tyle prądu co światło stałe święcąc cały czas, co przy wielogodzinnych sesjach odbije się potem na rachunku za prąd. Są bardziej ekonomiczne. Zacząłbym od softboxów (czemu od softboxów ? Są droższe niż parasolka ale zdecydowanie lepiej nauczysz się panować nad światłem, ponieważ dają bardziej skupione światło. Zwłaszcza w połączeniu z gridami. W odróżnieniu od parasolek siejących światło "wszędzie" co w mniejszych pomieszczeniach ma szczególne znaczenie, ponieważ światło odbija się od ścian. Zdecydowanie lepiej nadają się też do fotografowania szkła, dając "ładne bliki" niż parasolki) jak opanujesz ten modyfikator to możesz się pokusić o inne modyfikatory, o innymi charakterze światla, w zależności od efektów jakie chcesz osiągnąć ale to długi temat i już nie będę się tu wykładu robił. Myślę, że takie informacje powinny Ci pomóc Pozdrawiam, życzę powodzenia i dobrego światła.