2009-04-19, 11:31:41
Mimo zalewu mp3 zawsze się znajdą amatorzy na CD i amatorzy na winyle. Tylko ilu ich jest?
Tak samo z fotografią packshotową. Jak Ci się trafi dajmy na to firma Sony i poproszą Cię o zdjęcia ich sprzętu audio - wiadomo, że musisz umieć, musisz mieć czym i jak. I to kosztuje bo i klient bogaty (i wymagający) i zdjęcia trudne technicznie. Ale tutaj nie mówimy o Sony, Fordzie czy H&M. Znakomita większość robi różne 'zwyczajne' przedmioty - a to pudełka z lekami, a to podkoszulki a to tanie zegarki (tanie w sensie ich taniosci ale tez faktu ze klient nie chce, zeby te zdjecia wygladały jak reklama Atlantica - chce tylko TANIO, TANIO, TANIO a najlepiej gratis). A takie rzeczy mogą robić ludzie mający w sumie dowolny aparat, jakieś tam lampy i np namiot czy mały stół bezcieniowy + tutorial z jakiejś strony z obrazkami jak to oświetlić.
I tyle o masowości.
Masz zupełną racje, że dobry fotograf będzie żył z fotografii. Ale po 1 - raczej nie będzie fotografował prostych packshotów (bo nie po to jest dobry - znaczy ma wiedzę i umiejętności) żeby robić np. pudełka po butach. Będzie robił powaxne rzeczy za poważne pieniądze. Proste sprawy zostawi tym od tutoriali. Po 2 - zapominamy, że fotograf to też automarketing. Tu mozna by dużo ale znam tę ludzi którzy robią straszne 'g' a nie zdjęcia ale raz że kupili super sprzęt jako element automarketingu ('jak ma taki sprzęt to musi umieć robić zdjęcia') a dwa, że wciskają się wszędzie gdzie tylko mogą i w końcu jak wszędzie ich pełno, to spirala zleceń sama się nakręca.
Może to jest jakieś wyjście? Mieć twarde warunki i wciskać każdemu gdzie się tylko da, to co się robi. Ostatnio pojawił się nawet SPAM na GG. "Robię takie fotki. Może chcesz sejsę? i tutaj link)"
Zaś przytoczony przykład z subaru w tym kraju się nie sprawdza. Większość użytkowników dróg właśnie uważa się za kierowców rajdowych, niezalenie od kwalifikacji i marki posiadanego samochodu.
Tak samo z fotografią packshotową. Jak Ci się trafi dajmy na to firma Sony i poproszą Cię o zdjęcia ich sprzętu audio - wiadomo, że musisz umieć, musisz mieć czym i jak. I to kosztuje bo i klient bogaty (i wymagający) i zdjęcia trudne technicznie. Ale tutaj nie mówimy o Sony, Fordzie czy H&M. Znakomita większość robi różne 'zwyczajne' przedmioty - a to pudełka z lekami, a to podkoszulki a to tanie zegarki (tanie w sensie ich taniosci ale tez faktu ze klient nie chce, zeby te zdjecia wygladały jak reklama Atlantica - chce tylko TANIO, TANIO, TANIO a najlepiej gratis). A takie rzeczy mogą robić ludzie mający w sumie dowolny aparat, jakieś tam lampy i np namiot czy mały stół bezcieniowy + tutorial z jakiejś strony z obrazkami jak to oświetlić.
I tyle o masowości.
Masz zupełną racje, że dobry fotograf będzie żył z fotografii. Ale po 1 - raczej nie będzie fotografował prostych packshotów (bo nie po to jest dobry - znaczy ma wiedzę i umiejętności) żeby robić np. pudełka po butach. Będzie robił powaxne rzeczy za poważne pieniądze. Proste sprawy zostawi tym od tutoriali. Po 2 - zapominamy, że fotograf to też automarketing. Tu mozna by dużo ale znam tę ludzi którzy robią straszne 'g' a nie zdjęcia ale raz że kupili super sprzęt jako element automarketingu ('jak ma taki sprzęt to musi umieć robić zdjęcia') a dwa, że wciskają się wszędzie gdzie tylko mogą i w końcu jak wszędzie ich pełno, to spirala zleceń sama się nakręca.
Może to jest jakieś wyjście? Mieć twarde warunki i wciskać każdemu gdzie się tylko da, to co się robi. Ostatnio pojawił się nawet SPAM na GG. "Robię takie fotki. Może chcesz sejsę? i tutaj link)"
Zaś przytoczony przykład z subaru w tym kraju się nie sprawdza. Większość użytkowników dróg właśnie uważa się za kierowców rajdowych, niezalenie od kwalifikacji i marki posiadanego samochodu.