2009-01-02, 05:17:26
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2009-01-02, 05:20:34 {2} przez klawod.)
Jako początkujący też wtrącę swoje trzy grosze. Po przeczytaniu kilku stron dyskusji na stronie nikona w gruncie rzeczy tylko się utwierdziłem w swoim podejściu do stocków. Kokosów na tym przytłaczająca większość fotografów nie zrobi i gdybym był zawodowcem(tu osoba posiadająca profesjonalny sprzęt i ponosząca odczuwalne koszty sesji, chcąca żyć głównie z fotografii) to nie pchałbym się na microstocki. Jako zawodowca przekonałyby mnie zapewne argumenty z forum nikona. To się nie opłaca wobec kosztów zrobienia zdjęcia. Jednak jeśli postawić się w roli amatora(tu ktoś kto traktuje fotografię hobbystycznie jednak w odróżnieniu od słownikowej definicji chce na niej trochę zarobić) to microstocki są czymś naprawdę przydatnym. Stockowym autorytetem jest dla mnie Pershing, który w wolnym czasie zbudował folio o którym sam pisał kilka postów wcześniej. Pewności nie mam jednak jestem skłonny przypuszczać, że ma jakieś "normalniejsze" i stabilniejsze źródło dochodu. Dzięki solidnej pracy w wolnym czasie dorobił się d300 i kilku przyzwoitych szkiełek i dodatkowego źródła gotówki. Satysfakcji pewnie też co niemiara. Dla mnie jako siedemnastolatka który traktuje fotografię jako hobby jednak nie wiąże z nią swojej przyszłości, stocki są świetnym potencjalnym sposobem na rozwijanie swojego zainteresowania poprzez zarabianie na nowy sprzęt a później posiadanie z tego dodatkowego źródła dochodu. Czy wykorzystam tą możliwość? Tego się dowiemy kiedy uzbieram na lustrzankę bo z cyfrówką, nawet taką z dobrym trybem manualnym i zoomem to mogę jak na razie jedynie szlifować technikę.