2008-11-19, 00:18:27
(2008-11-17, 20:50:32)robgr85 napisał(a): Może monopod to przydatna rzecz, ale nie wybijał bym jej pod niebiosa tak jak to robi Arcurs. Na pewno przyda się do zdjęć robionych na dłuższych czasach (np po to aby na fotografii uchwycić światło zastane), ale fotografując 'w studio' i korzystając jedynie z światła błyskowego (czyli sync do 1/200s) raczej nie miałem do tej pory problemów z ilością poruszonych czy nieostrych zdjęć (margines, zwykle kilka procent wszystkich zdjęć). I nie fotografuję obiektywami klasy eL... z drugiej strony jego hasselblad waży pewnie dużo więcej niż mój 400D więc monopod mu się przydaje
Mysle, ze sam sobie odpowiedziales w jednym poscie na swoje pytanie "po co monopod?"
Jedna rzecz to zeby zmniejszyc pratkycznie do zera liczbe zdjec poruszonych, a druga rzecz o wiele istotniejsza to kilku - kilkunasto godzinna sesja z Hasselbladem i przypietym do niego powiedzmy zoomem 50-110mm. Gwarantuje Ci, ze po jednej lub dwoch takich sesjach pod rzad docenilbys taki wynalazek jak monopod gdybys nie mogl z rana schylic sie nad zlewem zeby umyc zemby, bo kregoslup napierdala jak zly
Do tego nawet nie trzeba miec sredniego formatu. Wystarczy wieksze body Canona z obiektywem 70-200.
D.