2021-03-08, 13:04:34
Nadzieja umiera ostatnia, ja już jestem na granicy poddania się, ale ciągle walczę... Jak po miesiącu beznadziei mówię sobie, że pierdzielę, nie opłaca mi się, stosunek ilości nakładu pracy do zysku się nie kalkuluje to w tym momencie wpada jakiś czarodziejski SODzik lub dwa i znowu daje kopa... Tylko, że wolałbym, aby były bardziej regularne jak kiedyś a nie w kratkę, że się człowiek zastanawia, czy dalej w to iść czy poszukać czegoś innego