2018-08-24, 08:59:11
Hej,
wakacje się kończą (chociaż ponoć Prawdziwy Stockowicz jest ciągle na wakacjach, które są jego pracą, albo odwrotnie chciałbym poruszyć wątek związany z waszym podejściem do procesu następującego po wykonaniu sesji. A dokładnie krytycznego dla mnie momentu - wyboru zdjęć do obróbki. Po wyjeździe/sesji:
- przeglądam zdjęcia pod kątem technicznym na 100% powiększeniu - wszystko co nie przechodzi tej weryfikacji ląduje w koszu,
- oznaczam gwiazdkami/kolorami zdjęcia, które uważam za najlepsze - w pierwszej kolejności do obróbki,
i tu pojawia się problem, a właściwie konflikt między wytycznymi większości stocków, a realiami. Chodzi mi o to, iż z jednej strony, na stockach sugerują różnorodność - dana scena w pionie i poziomie (np. pionowe kadry dają czasem tłuste sody za foto na jakąś okładkę, poziome za pocztówki itd.), czasem przybliżenie czy też szerszy plan, z miejscem na tekst i bez, stylizowane kolorystycznie - gotowe do użycia, czy też zupełnie naturalne (np. do dalszej j obróbki przez grafików, zgodnie z wymogami danego klienta/zlecenia/kampanii) - bo klienci potrzebują zdjęć do różnych zastosowań.
Jednak po poświęceniu czasu na obróbkę i wysłaniu, okazuje się, że dostajemy odrzuty za "similary" (absolutnie nie piszę o spamowaniu, czy wysyłaniu wielu zdjęć z minimalnie przesuniętym kadrem, itd.).
Jak Wy dokonujecie selekcji? Czym się kierujecie?
Pozdrawiam
Maciej
wakacje się kończą (chociaż ponoć Prawdziwy Stockowicz jest ciągle na wakacjach, które są jego pracą, albo odwrotnie chciałbym poruszyć wątek związany z waszym podejściem do procesu następującego po wykonaniu sesji. A dokładnie krytycznego dla mnie momentu - wyboru zdjęć do obróbki. Po wyjeździe/sesji:
- przeglądam zdjęcia pod kątem technicznym na 100% powiększeniu - wszystko co nie przechodzi tej weryfikacji ląduje w koszu,
- oznaczam gwiazdkami/kolorami zdjęcia, które uważam za najlepsze - w pierwszej kolejności do obróbki,
i tu pojawia się problem, a właściwie konflikt między wytycznymi większości stocków, a realiami. Chodzi mi o to, iż z jednej strony, na stockach sugerują różnorodność - dana scena w pionie i poziomie (np. pionowe kadry dają czasem tłuste sody za foto na jakąś okładkę, poziome za pocztówki itd.), czasem przybliżenie czy też szerszy plan, z miejscem na tekst i bez, stylizowane kolorystycznie - gotowe do użycia, czy też zupełnie naturalne (np. do dalszej j obróbki przez grafików, zgodnie z wymogami danego klienta/zlecenia/kampanii) - bo klienci potrzebują zdjęć do różnych zastosowań.
Jednak po poświęceniu czasu na obróbkę i wysłaniu, okazuje się, że dostajemy odrzuty za "similary" (absolutnie nie piszę o spamowaniu, czy wysyłaniu wielu zdjęć z minimalnie przesuniętym kadrem, itd.).
Jak Wy dokonujecie selekcji? Czym się kierujecie?
Pozdrawiam
Maciej