Sam kiedyś głosiłem tezę, że sprzedajemy licencje. Potem już ostrożniej, że stockom udzielamy licencji na wyświetlanie zdjęć i sprzedaż sublicencji. Być może nawet to nie jest prawdą, może uda mi się dokopać do tekstu tak twierdzącego (niedawno gdzieś czytałem i było przekonujące). A tak w ogóle, to jeśli ktoś uważa, że sprzedaje licencje, to musi wiedzieć, że ta czynność jest w ustawie o vat zdefiniowana jako usługa (coś jak w prawie unijnym, na mocy jakichś tam przepisów, ślimak jest rybą, a marchewka owocem). W dodatku jest usługą, której miejscem świadczenia jest kraj nabywcy, ze wszystkimi tego konsekwencjami odnośnie rozliczania vatu i sprawozdawczości (deklaracja VAT-UE, choćby w przypadku Alamy)
