2009-10-14, 20:04:24
Nie odniosę się do drugiej części artykułu-ta dotyczy sposobu rozliczenia się z podatku, przy założeniu nie występowania konieczności prowadzenia dz. gosp. I moim zdaniem, w tym kontekście wszystko jest ok.
Jednak kluczowym rozważaniem problemu wydaje się cz.1, gdzie autor szuka odpowiedzi na pytanie, jak zakwalifikować sprzedaż na stockach.
Co prawda, jak wskazuje autor, przychód z praw majątkowych (w tym również osobliwy przypadek udzielania licencji) stosowna ustawa wyłącza poza dz. gosp. To jednak nie można zapominać, że ustawy należy czytać nie li tylko literalnie, lecz także w duchu w jakim zostały napisane oraz w odniesieniu do indywidualnych uwarunkowań oraz innych uregulowań prawnych. W tym kontekście ważna jest konkluzja autora:
"...że za przedsiębiorcę może być uznany rzeczywiście każdy podmiot, niezależnie od tego, czy zrealizował zysk na przeprowadzonych przez siebie transakcjach, niezależnie od ich rodzaju, formy, postaci, okresu, w jakim ich dokonał, czy też posiadania wpisu do właściwego rejestru, jeżeli podejmuje działalność służącą lub mającą służyć jego osiągnięciu (zarobkową). W każdym jednakże przypadku decydujące znaczenie powinny mieć charakter, istota oraz zakres poszczególnych czynności dokonywanych przez podatników, czyli winny zostać dokładnie zbadane i wyjaśnione wszystkie okoliczności określonego stanu faktycznego."
Warto zwrócić także uwagę, że nie istnieje nigdzie przepis, iż sprzedaż licencji, literalnie ustawowo nie może zostać zaliczona do dz. gosp. Nadal zatem w poglądzie IS, rozstrzygającym jest to czy działanie jest ciągłe i zorganizowane.
Autor poddaje natomiast w wątpliwość, dwa główne kryteria dz. gosp: ciągłość i zorganizowaność.
-Moim zdaniem (i zdaniem niestety większości analiz IS), większość (choć zapewne nie wszyscy) stokowiczów wyczerpuje cechę ciągłej sprzedaży licencji. Gdyż umieszczanie zdjęć w portfolio, jest z reguły częstotliwe i długotrwałe z jednoczesnym świadomym zamierzeniem takiego trybu.
-Autor przenosi zorganizowaność procesu, na stock. Trudna to do obronienia teza...Bo jeśli inwestycje w sprzęt foto, czas poświęcony na fotografowanie, obróbkę, wysyłkę zdjęć, koszty poniesione na zakup rekwizytów lub opłacenie modelek itd nie są zorganizowanym procesem, mającym doprowadzić do rezultatu gospodarczego, to co nim jest..?
Warto także pamiętać, że dla US nie umowa ze stockiem jest kwalifikatorem (z niej w zasadzie wynika jedna przesłanka-pośrednictwo w sprzedaży licencji) ale obiektywny charakter działalności podatnika.
Niestety opinia jednego czy dwóch doradców, nie stanowi rozstrzygnięcia. Chciałbym by prawo umożliwiało nam większą swobodę, bo i dla mnie samego jest to przeszkoda która sprawia, że czuję coraz większe obawy przed współpracą ze stockami...Jednak każdy fotograf robi to nieco inaczej, zarabia inaczej...Żaden zatem artykuł nie dokona gremialnego rostrzygnięcia, bo takie nie jest możliwe. Pewność można uzyskać jedynie przez indywidualną interpretację, dokonaną przez tych, którzy z powyższych zobowiązań nas rozliczają.
Jednak kluczowym rozważaniem problemu wydaje się cz.1, gdzie autor szuka odpowiedzi na pytanie, jak zakwalifikować sprzedaż na stockach.
Co prawda, jak wskazuje autor, przychód z praw majątkowych (w tym również osobliwy przypadek udzielania licencji) stosowna ustawa wyłącza poza dz. gosp. To jednak nie można zapominać, że ustawy należy czytać nie li tylko literalnie, lecz także w duchu w jakim zostały napisane oraz w odniesieniu do indywidualnych uwarunkowań oraz innych uregulowań prawnych. W tym kontekście ważna jest konkluzja autora:
"...że za przedsiębiorcę może być uznany rzeczywiście każdy podmiot, niezależnie od tego, czy zrealizował zysk na przeprowadzonych przez siebie transakcjach, niezależnie od ich rodzaju, formy, postaci, okresu, w jakim ich dokonał, czy też posiadania wpisu do właściwego rejestru, jeżeli podejmuje działalność służącą lub mającą służyć jego osiągnięciu (zarobkową). W każdym jednakże przypadku decydujące znaczenie powinny mieć charakter, istota oraz zakres poszczególnych czynności dokonywanych przez podatników, czyli winny zostać dokładnie zbadane i wyjaśnione wszystkie okoliczności określonego stanu faktycznego."
Warto zwrócić także uwagę, że nie istnieje nigdzie przepis, iż sprzedaż licencji, literalnie ustawowo nie może zostać zaliczona do dz. gosp. Nadal zatem w poglądzie IS, rozstrzygającym jest to czy działanie jest ciągłe i zorganizowane.
Autor poddaje natomiast w wątpliwość, dwa główne kryteria dz. gosp: ciągłość i zorganizowaność.
-Moim zdaniem (i zdaniem niestety większości analiz IS), większość (choć zapewne nie wszyscy) stokowiczów wyczerpuje cechę ciągłej sprzedaży licencji. Gdyż umieszczanie zdjęć w portfolio, jest z reguły częstotliwe i długotrwałe z jednoczesnym świadomym zamierzeniem takiego trybu.
-Autor przenosi zorganizowaność procesu, na stock. Trudna to do obronienia teza...Bo jeśli inwestycje w sprzęt foto, czas poświęcony na fotografowanie, obróbkę, wysyłkę zdjęć, koszty poniesione na zakup rekwizytów lub opłacenie modelek itd nie są zorganizowanym procesem, mającym doprowadzić do rezultatu gospodarczego, to co nim jest..?
Warto także pamiętać, że dla US nie umowa ze stockiem jest kwalifikatorem (z niej w zasadzie wynika jedna przesłanka-pośrednictwo w sprzedaży licencji) ale obiektywny charakter działalności podatnika.
Niestety opinia jednego czy dwóch doradców, nie stanowi rozstrzygnięcia. Chciałbym by prawo umożliwiało nam większą swobodę, bo i dla mnie samego jest to przeszkoda która sprawia, że czuję coraz większe obawy przed współpracą ze stockami...Jednak każdy fotograf robi to nieco inaczej, zarabia inaczej...Żaden zatem artykuł nie dokona gremialnego rostrzygnięcia, bo takie nie jest możliwe. Pewność można uzyskać jedynie przez indywidualną interpretację, dokonaną przez tych, którzy z powyższych zobowiązań nas rozliczają.