2017-04-11, 20:07:52
Jestem nowy, więc na wstępie witam wszystkich
Na Alamy również jestem nowy. Wcześniej nie byłem na żadnym stocku, ogólnie jestem zwykłym amatorem. Przyznam, że stawki na microstockach zwyczajnie mnie zniesmaczyły. Pewnie większość z Was się ze mną nie zgodzi, ale uznałem iż sprzedawanie fot za microstockowe stawki jest bez sensu. Trafiłem na Alamy, gdzie ceny nie są tak żenujące i szukając informacji znalazłem to forum.
Konkrety. Czy Alamy, przy takiej konkurencji daje jakiekolwiek szanse? 100 milionów zdjęc, 50 tysięcy fotografów. W innym wątku irontrybex pochwalił się, że sprzedał ostatnio dwa zdjęcia zarabiając 250$ (zapewne minus podatek). Sprzedaż tę osiągnął po 3 latach a ma teraz ponad 6,5 tys zdjęć na Alamy. Z jednej strony kwota zacna, ale patrząc na nią poprzez ilość pracy włożonej w wykonanie, wgranie i opisanie fot to już szału nie ma. Na jednym ślubie można zarobić więcej przy mniejszym wkładzie pracy i z szybszym zyskiem (teoretyzuję, nigdy nie robiłem kotletów gdyż za słaby się na to czuję). Tak więc: czy na Alamy da się cokolwiek ugrać, czy raczej jest się planktonem bez większych szans na sprzedaż?
Na Alamy również jestem nowy. Wcześniej nie byłem na żadnym stocku, ogólnie jestem zwykłym amatorem. Przyznam, że stawki na microstockach zwyczajnie mnie zniesmaczyły. Pewnie większość z Was się ze mną nie zgodzi, ale uznałem iż sprzedawanie fot za microstockowe stawki jest bez sensu. Trafiłem na Alamy, gdzie ceny nie są tak żenujące i szukając informacji znalazłem to forum.
Konkrety. Czy Alamy, przy takiej konkurencji daje jakiekolwiek szanse? 100 milionów zdjęc, 50 tysięcy fotografów. W innym wątku irontrybex pochwalił się, że sprzedał ostatnio dwa zdjęcia zarabiając 250$ (zapewne minus podatek). Sprzedaż tę osiągnął po 3 latach a ma teraz ponad 6,5 tys zdjęć na Alamy. Z jednej strony kwota zacna, ale patrząc na nią poprzez ilość pracy włożonej w wykonanie, wgranie i opisanie fot to już szału nie ma. Na jednym ślubie można zarobić więcej przy mniejszym wkładzie pracy i z szybszym zyskiem (teoretyzuję, nigdy nie robiłem kotletów gdyż za słaby się na to czuję). Tak więc: czy na Alamy da się cokolwiek ugrać, czy raczej jest się planktonem bez większych szans na sprzedaż?