Duży klient (agencja, wydawnictwo) ma umowę, na mocy której rozlicza się np. raz na kwartał z tego, co pracownicy ściągną przez ten okres. Pracownikom z kolei nie chce się grzebać po innych stockach, skoro w jednym miejscu mają to czego szukają, więc ściągają i RF
Poza tym całkiem sporo takich starych, masowych nabywców ma wciąż mylne przekonanie, że mictostock=śmietnik, gdzie i jakość słaba i towar bywa kradziony... Wolą więc kupować u pewniejszego (w ich mniemaniu) dostawcy.
Dodatkowo, wspominałem już tutaj o wyliczeniu, które gdzieś widziałem, z którego wynikało, że do jakiegoś konkretnego zastosowania na IS należało wykupić licencję rozszerzoną, która wychodziła drożej niż zakup na Alamy, uprawniający do tego samego
A tak w ogóle, to niestety na Alamy sprzedaje się coraz mniej. Sprzedaż roku 2009 to jakieś 70-75% tego co było w 2008. Biorąc pod uwagę stale rosnącą bazę zdjęć, w przeliczniu na jedną fotkę coraz mniej można zarobić...
W jakiejś części przyczyną jest pewnie kryzys, ale chyba główny powód spadku to przechodzenie nabywców do micro