2008-09-03, 21:55:29
Myślę że to kwestia podaży i popytu. Są ludzie którzy chcą wrzucać to czemu nie?
Duże firmy / wydawnictwa na okładkę lub do reklamy nie wezmą zdjęcia z microstocku - nie zaryzykują tego że tym samym zdjęciem posłuży się producent skarpetek z jakiejś pipidówki.
Jest miejsce dla fotografów którzy biorą 5, 10, 20 tys. dolarów za dzień sesjowy.
Microstocki, imho, jest to odpowiedź na zapotrzebowanie dużej ilości zdjęć zwłaszcza do wykorzystania w internecie.
Pewnie że koszą straszną kasę - minimum 50 % prowizji - ale myślę że w przeciągu 5 lat to się zmieni na korzyść twórców. Do tego dochodzi coraz większa integracja z macrostockami.
Poza tym to co dają mikrostocki to wcale nie mała kasa. Sam nie dotarłbym do takiej ilości klientów - nie mam takiej możliwości, a oni robią to za mnie.
Duże firmy / wydawnictwa na okładkę lub do reklamy nie wezmą zdjęcia z microstocku - nie zaryzykują tego że tym samym zdjęciem posłuży się producent skarpetek z jakiejś pipidówki.
Jest miejsce dla fotografów którzy biorą 5, 10, 20 tys. dolarów za dzień sesjowy.
Microstocki, imho, jest to odpowiedź na zapotrzebowanie dużej ilości zdjęć zwłaszcza do wykorzystania w internecie.
Pewnie że koszą straszną kasę - minimum 50 % prowizji - ale myślę że w przeciągu 5 lat to się zmieni na korzyść twórców. Do tego dochodzi coraz większa integracja z macrostockami.
Poza tym to co dają mikrostocki to wcale nie mała kasa. Sam nie dotarłbym do takiej ilości klientów - nie mam takiej możliwości, a oni robią to za mnie.