2012-05-09, 09:04:16
Wybrał takich, którzy jednak mają jakieś doświadczenie, ale nie na tyle duże, żeby ich móc ukierunkować na swój styl pracy. Ci co dostali się do Academii, to mają nawet znośne warunki, przy czym dla mnie nie różnią się od chińczyków składających taśmowo ajfony Z całym szacunkiem dla jednych i drugich. Po prostu są pracownikami, mają produkować materiał w zamian za utrzymanie i kasę na osobiste wydatki, podróże itp. W teorii nazywa się ich studentami a nie pracownikami, bo się uczą, zdobywają wiedzę i doświadczenie.
A freelancerom się dziwię, bo dla nich warunki współpracy są beznadziejne.
A freelancerom się dziwię, bo dla nich warunki współpracy są beznadziejne.