2017-07-20, 09:26:19
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2017-07-20, 09:30:12 {2} przez Jarcyk.)
30 godzin i 120 odwiedzin na moim wpisie (a wszyscy mówią, ze stoki się kończą) i tylko "jeden sprawiedliwy" kolega yuma2 pochylił się nad nowym kolegą z forum? Wiem, że dla Was jestem tylko początkującym leszczem, nie wartym zainteresowania, ale mój kontakt ze iStockphoto jest dłuższy niż kontakt 99% z Was z aparatem fotograficznym.
Tuż po studniach, jeszcze w epoce analogowej fotografii, przez kilka lat pracowałem jako freelancer i obsługiwałem kilka fabryk kosmetyków, projektując głównie opakowania do serii kosmetyków a do tego całą reklamę wizualną. Czasem nadzorowałem też druk w dukaniach, gdyż w tych czasach ryzykowne było pozostawienie wszystkiego drukarzom. Jeżeli potrzebowałem dużej serii zdjęć to zamawiałem sesję fotograficzną, gdyż to sie bardziej opłacało, ale gdy były potrzebne pojedyncze to kupowałem w iStockphoto (około 500zł sztuka), który przysyłał mi grubaśne albumy ze zdjęciami (to były czasy analogowe), ja wybierałem fotki, robiłem przelew a oni przesyłali mi slajdy, które skanowałem. Gdy byłem już naprawdę dobry w tym co robię i przestawałem wyrabiać się ze zleceniami, całkowicie zmieniłem branżę, aby nie było zbyt łatwo w życiu. (Jak sie polubimy to kiedyś opowiem Wam o kilku kolejnych całkowicie absurdalnych zwrotach akcji w mojej historii)
Tuż po studniach, jeszcze w epoce analogowej fotografii, przez kilka lat pracowałem jako freelancer i obsługiwałem kilka fabryk kosmetyków, projektując głównie opakowania do serii kosmetyków a do tego całą reklamę wizualną. Czasem nadzorowałem też druk w dukaniach, gdyż w tych czasach ryzykowne było pozostawienie wszystkiego drukarzom. Jeżeli potrzebowałem dużej serii zdjęć to zamawiałem sesję fotograficzną, gdyż to sie bardziej opłacało, ale gdy były potrzebne pojedyncze to kupowałem w iStockphoto (około 500zł sztuka), który przysyłał mi grubaśne albumy ze zdjęciami (to były czasy analogowe), ja wybierałem fotki, robiłem przelew a oni przesyłali mi slajdy, które skanowałem. Gdy byłem już naprawdę dobry w tym co robię i przestawałem wyrabiać się ze zleceniami, całkowicie zmieniłem branżę, aby nie było zbyt łatwo w życiu. (Jak sie polubimy to kiedyś opowiem Wam o kilku kolejnych całkowicie absurdalnych zwrotach akcji w mojej historii)