2015-09-21, 19:49:02
Cześć , wiem że za chwilę dostanę po głowie. Ale... jeśli chccie robić zdjęcia pejzażowe, z niewypalonym niebem i doświetlonym pierwszym planem to nie wystarczy jeden neutralnie szary filtr połówkowy ND np. ten oznaczony ND 0,6 czyli zatrzymujący światło o dwie przysłony, potrzebny będzie jeszcze jeden ND 0,9, (trzy przysłony), a nawet w niektórych wypadkach ND 1,2. Mówię tu o filtrach połówkowych prostokątnych z łagodnym przejściem ( soft grad ) tzn. szarość nie zaczyna się nagle, ale w sposób łagodny przechodzi z jednej połówki na drugą i łagodnie zanika. Czasami lepsze są filtry, w których moment przejścia jest ostry ( hard grad ) np. fotografując scenę z morskim horyzontem lepiej się sprawdzi filtr z ostrym przejściem. To kolejne filtry itd. Zatem jeśli ktoś poważnie myśli o fotografii, w której te filtry są niezbędne, to na jednym lub dwóch się niestety nie skończy.
Jakiś czas temu używałem systemu Cokin i filtrów Hitech. Ale - tak jak już ktoś o tym pisał produkują koszmarne zafarby, trudno usuwalne, zwłaszcza jeśli łączy się te filtry w jednym holderze. ( jedyna wtedy rada to zamienić foto na b&w) ale nie o to przecież chodzi. Dlatego przed wyjazdem na Lofoty w tym roku postanowiłem zaszaleć i kupiłem zestaw filtrów Lee. Łącznie z holderem i pierścieniami, na których ten holder jest mocowany. Całość piekielnie droga, a dodatkowo kupiłem również szklane filtry szare (całkowicie czarne) do wydłużania czasu ekspozycji tzw. big stoper i little stoper. Te filtry polecam z całego serca, bo efekty zastosowania są imponujące - szczególnie w ciągu dnia.
Różnica w jakości zdjęć jest ogromna, nie ma zafarbów, a przejścia w soft filtrach są b. łagodne.
Tańszym rozwiązaniem jest zakup holdera i pierścieni systemu Lee i dokupienie filtrów Hitech w odpowiednim rozmiarze. Ja przed zakupem Lee myślałem, że uda mi się wykorzystać moje stare filtry Hitech, ale niestety okazały się za wąskie.
Dlaczego pisałem, że dostanę po głowie? No bo proponuję wam rozwiązanie bardzo drogie. Ale, albo się bawimy w robienie pejzaży, albo poważnie traktujemy taką fotografię i próbujemy ją sprzedać. Większość zdjęć, w których wykorzystywane były filtry szare - połówkowe czy też całe, które naprawdę robią wrażenie, okazuje się, że została wykonana przy użyciu filtrów Lee.
ps. nie jestem na garnuszku producenta, i prawdę mówiąc bardzo mnie wk..a, to że te filtry są takie drogie.
Jakiś czas temu używałem systemu Cokin i filtrów Hitech. Ale - tak jak już ktoś o tym pisał produkują koszmarne zafarby, trudno usuwalne, zwłaszcza jeśli łączy się te filtry w jednym holderze. ( jedyna wtedy rada to zamienić foto na b&w) ale nie o to przecież chodzi. Dlatego przed wyjazdem na Lofoty w tym roku postanowiłem zaszaleć i kupiłem zestaw filtrów Lee. Łącznie z holderem i pierścieniami, na których ten holder jest mocowany. Całość piekielnie droga, a dodatkowo kupiłem również szklane filtry szare (całkowicie czarne) do wydłużania czasu ekspozycji tzw. big stoper i little stoper. Te filtry polecam z całego serca, bo efekty zastosowania są imponujące - szczególnie w ciągu dnia.
Różnica w jakości zdjęć jest ogromna, nie ma zafarbów, a przejścia w soft filtrach są b. łagodne.
Tańszym rozwiązaniem jest zakup holdera i pierścieni systemu Lee i dokupienie filtrów Hitech w odpowiednim rozmiarze. Ja przed zakupem Lee myślałem, że uda mi się wykorzystać moje stare filtry Hitech, ale niestety okazały się za wąskie.
Dlaczego pisałem, że dostanę po głowie? No bo proponuję wam rozwiązanie bardzo drogie. Ale, albo się bawimy w robienie pejzaży, albo poważnie traktujemy taką fotografię i próbujemy ją sprzedać. Większość zdjęć, w których wykorzystywane były filtry szare - połówkowe czy też całe, które naprawdę robią wrażenie, okazuje się, że została wykonana przy użyciu filtrów Lee.
ps. nie jestem na garnuszku producenta, i prawdę mówiąc bardzo mnie wk..a, to że te filtry są takie drogie.