2013-12-12, 21:39:55
Moim chyba podstawowym błędem jest to, że jak już coś tam sobie poukładam to szukam tego idealnego kadru, który mam gdzieś w głowie. Kończy się tym, że robie 30 zdjęć różniących się niuansami. Przy sztokowej zabawie podstawą chyba jest sfotografować daną scenę z każdej możliwej perspektywy, potem coś tam dołożyć coś odjąć i znowu różne perspektywy. W ten sposób jest możliwość natrzaskać 500 fot, które w dodatku będą się znacznie różnić. Tyle tylko, że mój nauczyciel fotografii zawsze wbijał mi do głowy, że kadr najpierw powstaje w głowie i dopiero wtedy biorę aparat do ręki i staram się go odwzorować. Tyle że sztoki to inna bajka. przy następnej sesji spróbuję tego podejścia