2013-07-16, 17:50:15
Stary ten wątek, ale odgrzebię, bo kwestia fotografii architektury i PR pozostaje dla mnie nieprzenikniona.
Generalnie rozumiem, że fotografować można sobie wszystko, tak samo ma się sprawa z ludźmi. Do tej pory nie zajmowałam się fotografią komercyjną, ochoczo tocząc bitwy z ochroniarzami i broniąc swoich racji. Teraz, jak przyszła mi fantazja na tym zarabiać, sprawa się komplikuje.
Po pierwsze nie do końca rozumiem, dlaczego architektura rządzi się prawem własności, nie autorskim. Z rzeźbami, pomnikami jest chyba inaczej, a może się mylę? A może każdy obiekt to zasadzka, jak nie jedno, to drugie albo oba?
Skąd mamy wiedzieć, czy fotografujemy coś problematycznego? iStockphoto poleca kierować się regułą opłaty za wstęp, dostępności. Tyle, że za wstęp do wszystkich prawie muzeów w Polsce się płaci, a większość ma jeden dzień w tygodniu gratis, co rozbija tę tezę Była ostatnio sprawa o robienie zdjęć w naszych muzeach państwowych, po której zakaz znieśli. Tylko czy ma on cokolwiek do sprzedaży zdjęć? Czy nadają się tylko na edytoriale?
Edytorial, czy zwykła? iStockphoto przytacza przykład opery w Sydney. Z drugiej strony wpisałam sobie w wyszukiwarkę Casa Mila, gdzie z tego co pamiętam był wyraźny zakaz fotografii komercyjnej - a tu proszę, wszystkie foty na zwykłej licencji i brak informacji o PR.
Wybaczcie proszę ten wywód. Im więcej czytam na ten temat, tym trudniejszy mi się wydaje.
Generalnie rozumiem, że fotografować można sobie wszystko, tak samo ma się sprawa z ludźmi. Do tej pory nie zajmowałam się fotografią komercyjną, ochoczo tocząc bitwy z ochroniarzami i broniąc swoich racji. Teraz, jak przyszła mi fantazja na tym zarabiać, sprawa się komplikuje.
Po pierwsze nie do końca rozumiem, dlaczego architektura rządzi się prawem własności, nie autorskim. Z rzeźbami, pomnikami jest chyba inaczej, a może się mylę? A może każdy obiekt to zasadzka, jak nie jedno, to drugie albo oba?
Skąd mamy wiedzieć, czy fotografujemy coś problematycznego? iStockphoto poleca kierować się regułą opłaty za wstęp, dostępności. Tyle, że za wstęp do wszystkich prawie muzeów w Polsce się płaci, a większość ma jeden dzień w tygodniu gratis, co rozbija tę tezę Była ostatnio sprawa o robienie zdjęć w naszych muzeach państwowych, po której zakaz znieśli. Tylko czy ma on cokolwiek do sprzedaży zdjęć? Czy nadają się tylko na edytoriale?
Edytorial, czy zwykła? iStockphoto przytacza przykład opery w Sydney. Z drugiej strony wpisałam sobie w wyszukiwarkę Casa Mila, gdzie z tego co pamiętam był wyraźny zakaz fotografii komercyjnej - a tu proszę, wszystkie foty na zwykłej licencji i brak informacji o PR.
Wybaczcie proszę ten wywód. Im więcej czytam na ten temat, tym trudniejszy mi się wydaje.