2011-07-25, 22:00:13
Mistrza Witolda onegdaj spotkałem osobiście bo już trochę po tym padole chadzam... Pamiętam bardzo długie dyskusje na plenerach fotograficznych (bo jakżeby inaczej), często do białego rana. Pamiętam że autorzy prac w obronie tychże stawali wręcz do pojedynków... Piękne to były czasy! A czasami się zdarzało że mistrz Witold - Wituś zażegnywał spory i tłumaczył dlaczego ta fotografia jest dobra, a ta nieco gorsza... A jeśli chodzi o kompozycje obrazu, to nie spotkałem nikogo kto tak genialnie ją czuł!