2011-07-25, 15:55:38
to, że prośba (żebranie) o głosy nic nie dodaje, prócz wzrostu samozadowolenia proszącego, nieuzasadnionego m/z, ponieważ sobie owo samozadowolenie proszący wyprosił, to już wszyscy wiemy. Niemniej ja chciałem o chęciach "znawców", "specjalistów" czy innych różnych o miano "guru" podświadomie lub zupełnie celowo się upominających, słów kilka powiedzieć. A dlaczegóż by nie?, prawda?
Otóż Panowie!, nie chcę Was gasić, chociaż strażakiem mi się przyszło na tym łez padole być, ale podpowiem Wam za mistrzem Witoldem (Dederko) przytoczyć..: "Czy można lepiej?, można. Fotografia może się nam podobać, lub nie" i tylko tyle, "fotografia jest dobra wtedy gdy w oczach atutor jest dobra", zapytajmy się samego siebie, jakie mamy podstawy do tego by innych "poniżać?.., być może kieruje nami chęć dowartościowania samego siebie, być może... W tej dziedzinie, jaką jest microstock, kryterium jest to czy fotografia się sprzedaje?, czy znajdują się na nia kupcy? Kupiec!, to jest właściwe kryterium do oceny wartości fotografii, albo muzeum... Kto z nas jest kustoszem?, muzealnikem, znawcą sztuki?... Wystawić jedynkę to bardzo prosta sprawa, ale czy posiadamy ku temu prawo?, kto nas obdarował takim prawem?, jakie mamy tytuły?, osiągnięcia?... Fotografia w moich oczkach "nieładna", "banalna", w spojrzeniu kogoś innego, kupca w tym przypadku może być zasługująca na wydanie dużych pieniędzy. Bo niby jak ocenić np. moją fotkę, kiczyk, która się kupującemu spodobała jako Elka? To, że się klientowi spodobała, to problem klienta, to, że ją wystawiłem to mój problem, ale to czy jest warta swojej ceny, to czy na pewno jest Wasz, krytykantów problem??? Dajcie ludziom żyć, już o tym pisałem, a Wy dalej, "a mnie czasami korci" a nich Cię korci, ale pochwal się najpierw, jakie masz osiągnięcia by cię korciło?, bo jeśli Cię korci dla korcenia, do pójdź dalej, napisz do kupującego, że jest: głupkiem, zerem, cymbałem, bo wydał kasę na gniota, a przecież mógł kupić nie moje a Twoje "dzieło sztuki"...
Mało tu dyskusji i swoistego "dziania się" stąd ten post, zapraszam do dyskusji
Otóż Panowie!, nie chcę Was gasić, chociaż strażakiem mi się przyszło na tym łez padole być, ale podpowiem Wam za mistrzem Witoldem (Dederko) przytoczyć..: "Czy można lepiej?, można. Fotografia może się nam podobać, lub nie" i tylko tyle, "fotografia jest dobra wtedy gdy w oczach atutor jest dobra", zapytajmy się samego siebie, jakie mamy podstawy do tego by innych "poniżać?.., być może kieruje nami chęć dowartościowania samego siebie, być może... W tej dziedzinie, jaką jest microstock, kryterium jest to czy fotografia się sprzedaje?, czy znajdują się na nia kupcy? Kupiec!, to jest właściwe kryterium do oceny wartości fotografii, albo muzeum... Kto z nas jest kustoszem?, muzealnikem, znawcą sztuki?... Wystawić jedynkę to bardzo prosta sprawa, ale czy posiadamy ku temu prawo?, kto nas obdarował takim prawem?, jakie mamy tytuły?, osiągnięcia?... Fotografia w moich oczkach "nieładna", "banalna", w spojrzeniu kogoś innego, kupca w tym przypadku może być zasługująca na wydanie dużych pieniędzy. Bo niby jak ocenić np. moją fotkę, kiczyk, która się kupującemu spodobała jako Elka? To, że się klientowi spodobała, to problem klienta, to, że ją wystawiłem to mój problem, ale to czy jest warta swojej ceny, to czy na pewno jest Wasz, krytykantów problem??? Dajcie ludziom żyć, już o tym pisałem, a Wy dalej, "a mnie czasami korci" a nich Cię korci, ale pochwal się najpierw, jakie masz osiągnięcia by cię korciło?, bo jeśli Cię korci dla korcenia, do pójdź dalej, napisz do kupującego, że jest: głupkiem, zerem, cymbałem, bo wydał kasę na gniota, a przecież mógł kupić nie moje a Twoje "dzieło sztuki"...
Mało tu dyskusji i swoistego "dziania się" stąd ten post, zapraszam do dyskusji