2011-03-05, 09:43:28
tak jak przewidywałem, żaden początkujący juz się więcej nie wypowiedział i pewnie nie wypowie a szkoda. Poznalibyśmy opinię kogoś kto właśnie zaczyna. Nie odezwą się ludziska bo się boją "przeglądu swojego pf" i podcięcia skrzydeł ooops, konstruktywnej krytyki
a można podejść jeszcze inaczej. Konstruktywna krytyka to np. inspektorzy z iStockphoto, przyjęli fotografie, to znaczy, że się nadaje. Weryfikacja tejże krytyki to pieniądze, które kupujący postanowił wydać by kupić naszą fotografię, czasem są to niemałe pieniądze. Dla mnie to bardziej wartościowa "krytyka" niż dajmy na to 100 wpisów typu "och, ach" na portalach tzw. społecznościowych. Że moje fotografie "domowo/studyjne" są bez polotu?, może są, ale ktoś to zaakceptował a inny ktoś wydał na nie kasę. A robię je tylko dlatego, że chciałem się z tematem zmierzyć, bo interesuje mnie zupełnie inna fotografia i to chyba po moim pf widać. Nie ma w niej modelek i nie wiem czy w ogóle będą, może tak, chwilowo tego nie przewiduję, czy to źle? Mam swoje cele, zwrot kosztów sprzętu, zrealizowane i realizowane. Może powinienem mieć większe?, może, ale czy muszę?
Przez te dwa lata na stockach przytrafiło mi się sporo radości, mniejszych i większych i bardzo się cieszę, że dwa lata temu nie znalazł się żaden dobry człowiek, który by mi podał taką "pomocną dłoń". Zainwestowałem kasę w sprzęt, ale nie dla stocków, tylko dla siebie i jeszcze zainwestuję, to moje pieniądze, jeśli odczuwam przyjemność z ich wydawania to jest właśnie to! Może kiedyś też dobiję do literki "H" a może nie. Robiłem zdjęcia, robię i będę robił, rozpocząłem przygodę ze stockami i z niej nie zrezygnuję. A największą przyjemność mam, jak sprzedają się moje absolutnie nie stockowe fotografie
a można podejść jeszcze inaczej. Konstruktywna krytyka to np. inspektorzy z iStockphoto, przyjęli fotografie, to znaczy, że się nadaje. Weryfikacja tejże krytyki to pieniądze, które kupujący postanowił wydać by kupić naszą fotografię, czasem są to niemałe pieniądze. Dla mnie to bardziej wartościowa "krytyka" niż dajmy na to 100 wpisów typu "och, ach" na portalach tzw. społecznościowych. Że moje fotografie "domowo/studyjne" są bez polotu?, może są, ale ktoś to zaakceptował a inny ktoś wydał na nie kasę. A robię je tylko dlatego, że chciałem się z tematem zmierzyć, bo interesuje mnie zupełnie inna fotografia i to chyba po moim pf widać. Nie ma w niej modelek i nie wiem czy w ogóle będą, może tak, chwilowo tego nie przewiduję, czy to źle? Mam swoje cele, zwrot kosztów sprzętu, zrealizowane i realizowane. Może powinienem mieć większe?, może, ale czy muszę?
Przez te dwa lata na stockach przytrafiło mi się sporo radości, mniejszych i większych i bardzo się cieszę, że dwa lata temu nie znalazł się żaden dobry człowiek, który by mi podał taką "pomocną dłoń". Zainwestowałem kasę w sprzęt, ale nie dla stocków, tylko dla siebie i jeszcze zainwestuję, to moje pieniądze, jeśli odczuwam przyjemność z ich wydawania to jest właśnie to! Może kiedyś też dobiję do literki "H" a może nie. Robiłem zdjęcia, robię i będę robił, rozpocząłem przygodę ze stockami i z niej nie zrezygnuję. A największą przyjemność mam, jak sprzedają się moje absolutnie nie stockowe fotografie