2011-03-03, 15:26:32
no to się pewnie nikt inny tu nie odezwie, bo się będzie bojał zderzenia z rzeczywistością
Mnie się to widzi tak: canion ma rację i taka jest rzeczywistość stockowo/kasowa, ot sukces komercyjny zrealizować należałoby według caniona.
Ariene ma rację, bo prawa do bycia na stockach nie można jej odbierać, chce być to jest. Uważa, że się rozwinęła, to pewnie się rozwinęła, sama najlepiej wie jak było a jak jest, a że nie spełnia stockowo/komercyjnych kryteriów sukcesu?, spełnia własne cele i się z tego cieszy.
Grywam w szachy, startowałem w Mistrzostwach Gdańska (kiedyś, kilka lat z rzędu), pracowałem nad szachami sporo, uważam, że zrobiłem duże postępy, ale zawsze grałem gdzieś na ostatnich szachownicach... ale za to w jakim towarzystwie!, z AM (arcymistrzami) na jednej sali. niczego nie wygrałem, ale fun miałem i mam do dzisiaj. Ja wiem, że stocki to zarabianie pieniędzy, ale bieganie na nartach na poziomie Justyny to jest dopiero zarabianie pieniędzy i tylko zastanawie mnie po jakie licho biegają Ci wszyscy zawodowcy w klubach?, przecież Oni w życiu nie zrobią postępów by przegonić Justynę, ale biegają i nawet jakieś stypendia za to dostają, czyli grosze byle jakie, niemniej biegają... po co?, pewnie dlatego, że lubią.
Mnie się to widzi tak: canion ma rację i taka jest rzeczywistość stockowo/kasowa, ot sukces komercyjny zrealizować należałoby według caniona.
Ariene ma rację, bo prawa do bycia na stockach nie można jej odbierać, chce być to jest. Uważa, że się rozwinęła, to pewnie się rozwinęła, sama najlepiej wie jak było a jak jest, a że nie spełnia stockowo/komercyjnych kryteriów sukcesu?, spełnia własne cele i się z tego cieszy.
Grywam w szachy, startowałem w Mistrzostwach Gdańska (kiedyś, kilka lat z rzędu), pracowałem nad szachami sporo, uważam, że zrobiłem duże postępy, ale zawsze grałem gdzieś na ostatnich szachownicach... ale za to w jakim towarzystwie!, z AM (arcymistrzami) na jednej sali. niczego nie wygrałem, ale fun miałem i mam do dzisiaj. Ja wiem, że stocki to zarabianie pieniędzy, ale bieganie na nartach na poziomie Justyny to jest dopiero zarabianie pieniędzy i tylko zastanawie mnie po jakie licho biegają Ci wszyscy zawodowcy w klubach?, przecież Oni w życiu nie zrobią postępów by przegonić Justynę, ale biegają i nawet jakieś stypendia za to dostają, czyli grosze byle jakie, niemniej biegają... po co?, pewnie dlatego, że lubią.