2010-04-13, 21:47:22
Uwaga , będzie długo i nudno
Wpadłem tu po dłuższej przerwie i widzę, że temat wciąż wałkowany.
Dodatkowo pojawił się cytat mojego posta z 2007 roku.
Pozwólcie więc na odrobinę świeżego powiewu praktycznych doświadczeń,
uzupełniających moje wcześniejsze wypowiedzi.
Wszyscy już wiemy, że możliwości rozliczenia naszych stockowych dochodów jest kilka
i każdy jest, subtelnie rzecz biorąc, dyskusyjny.
Wszędzie bowiem pojawia się magiczne słowo : "interpretacja".
Na wybór formy rozliczenia, którą proponowałem ponad dwa lata temu,
niewątpliwie miała wpływ moja awersja do ewentualnego przedstawiania w Urzędzie Skarbowym,
skomplikowanych wyjaśnień, tłumaczeń obcojęzycznych regulaminów ,
licencji z różnych stocków i z różnych języków.
Aby uniknąć ewentualnego przedstawiania stockowych raportów lub wyciągów z PayPal
zdecydowałem, że całość wypłaty ląduje na koncie w kraju,
i te właśnie środki (już jako PLN) traktowane są jako dochód.
Sugeruję, żeby kwota do wypłaty, od samego początku swojej drogi,
aż do banku w kraju, nie była pomniejszana ani o zakupy fotek na stockach ani inne zakupy z PayPal.
Teraz uwaga:
Jestem świeżo po kontroli Urzędu Skarbowego.
Prowadzę działalność gospodarczą i jestem vatowcem (!)
Natomiast dochody ze stocków wpisane były w rocznym rozliczeniu PIT-37
w części C1 - (dochody i straty podatnika)
w rubryce "źródła przychodów" pod nr 4, czyli : Prawa autorskie i inne prawa, o których mowa w art. 18 ustawy.
(druga strona PIT'u na górze)
Podatki od tej grupy dochodów rozliczane były zaliczkami wpłacanymi z identyfikatorem PIT-53
(inne dochody) do US, do 20 dnia następnego miesiąca po wpływie kasy na konto w Polsce.
Kontrola US związana była z ZUS'owskim PIT-11A, w którym brak było informacji
o innej umowie o pracę / umowie-zleceniu.
W czasie kontroli przedstawiłem wyciągi bankowe wpływów z PP,
na podstawie których obliczane były ww zaliczki na PIT-53.
W związku z tym, że nie istniały żadne umowy, poproszony zostałem
o wyjaśnienie na piśmie mechanizmu sprzedaży "licencji na zdjęcia".
To wyjaśnienie pisałem posiłkując się mądrymi zdaniami, które znalazłem
dzięki zamieszczonym na forum linkom
Pismo to zawierało między innymi wyjaśnienia typu:
…
"wykazany dochód został osiągnięty, w wyniku udzielenia odpłatnego prawa do wykorzystania fotografii, których jestem autorem. Autorstwo zdjęć (fotografia) w moim przypadku nie stanowi głównej aktywności zawodowej i traktowane jest jako zajęcie hobbystyczne. Zbiór własnych fotografii - dzieł w rozumieniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych - przekazałem do internetowych banków zdjęć, zajmujących się promocją i odsprzedażą fotografii"
…
"Sprzedaż zdjęć poprzez internetowe portale, rozumiana jest w tym przypadku jako odpłatne udzielenie sublicencji na wykorzystanie zdjęcia zainteresowanym klientom banku. Autorzy fotografii nie mają bezpośredniego kontaktu klientami banku zdjęć, którzy odpłatnie kopiują zdjęcia"
…
"Współpraca z internetowymi bankami zdjęć możliwa jest po rejestracji i akceptacji regulaminu ,
który określa zasady zgodnie z którymi autorzy otrzymują określony procent ceny za skopiowane zdjęcie. Dochód uzyskany z tej współpracy jest trudny do przewidzenia i może ulegać zmianom, zależnie od zainteresowania klientów firmy pośredniczącej, poszczególnymi fotografiami"
…
Na tym cała sprawa się zakończyła, a najważniejsze dla US było to,
że od dochodów wykazanych ww wspomnianej rubryce C.1. pkt 4 -został odprowadzony podatek.
Celowo nie poruszam tu sposobu obliczania zaliczki na podatek, bo to już inna bajka,
każdy ma inne progi, decyzja o pomniejszaniu dochodu o koszty w wysokości 50%
to też temat wałkowany wielokrotnie, więc odpuszczam
Trochę to wszystko przydługie, ale mam nadzieję, że komuś się przyda
a w ogóle to wiecie…
własna odpowiedzialnośC czyli : "przeczytaj ulotkę i skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą"
pozdrawiam wszystkich
Wpadłem tu po dłuższej przerwie i widzę, że temat wciąż wałkowany.
Dodatkowo pojawił się cytat mojego posta z 2007 roku.
Pozwólcie więc na odrobinę świeżego powiewu praktycznych doświadczeń,
uzupełniających moje wcześniejsze wypowiedzi.
Wszyscy już wiemy, że możliwości rozliczenia naszych stockowych dochodów jest kilka
i każdy jest, subtelnie rzecz biorąc, dyskusyjny.
Wszędzie bowiem pojawia się magiczne słowo : "interpretacja".
Na wybór formy rozliczenia, którą proponowałem ponad dwa lata temu,
niewątpliwie miała wpływ moja awersja do ewentualnego przedstawiania w Urzędzie Skarbowym,
skomplikowanych wyjaśnień, tłumaczeń obcojęzycznych regulaminów ,
licencji z różnych stocków i z różnych języków.
Aby uniknąć ewentualnego przedstawiania stockowych raportów lub wyciągów z PayPal
zdecydowałem, że całość wypłaty ląduje na koncie w kraju,
i te właśnie środki (już jako PLN) traktowane są jako dochód.
Sugeruję, żeby kwota do wypłaty, od samego początku swojej drogi,
aż do banku w kraju, nie była pomniejszana ani o zakupy fotek na stockach ani inne zakupy z PayPal.
Teraz uwaga:
Jestem świeżo po kontroli Urzędu Skarbowego.
Prowadzę działalność gospodarczą i jestem vatowcem (!)
Natomiast dochody ze stocków wpisane były w rocznym rozliczeniu PIT-37
w części C1 - (dochody i straty podatnika)
w rubryce "źródła przychodów" pod nr 4, czyli : Prawa autorskie i inne prawa, o których mowa w art. 18 ustawy.
(druga strona PIT'u na górze)
Podatki od tej grupy dochodów rozliczane były zaliczkami wpłacanymi z identyfikatorem PIT-53
(inne dochody) do US, do 20 dnia następnego miesiąca po wpływie kasy na konto w Polsce.
Kontrola US związana była z ZUS'owskim PIT-11A, w którym brak było informacji
o innej umowie o pracę / umowie-zleceniu.
W czasie kontroli przedstawiłem wyciągi bankowe wpływów z PP,
na podstawie których obliczane były ww zaliczki na PIT-53.
W związku z tym, że nie istniały żadne umowy, poproszony zostałem
o wyjaśnienie na piśmie mechanizmu sprzedaży "licencji na zdjęcia".
To wyjaśnienie pisałem posiłkując się mądrymi zdaniami, które znalazłem
dzięki zamieszczonym na forum linkom
Pismo to zawierało między innymi wyjaśnienia typu:
…
"wykazany dochód został osiągnięty, w wyniku udzielenia odpłatnego prawa do wykorzystania fotografii, których jestem autorem. Autorstwo zdjęć (fotografia) w moim przypadku nie stanowi głównej aktywności zawodowej i traktowane jest jako zajęcie hobbystyczne. Zbiór własnych fotografii - dzieł w rozumieniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych - przekazałem do internetowych banków zdjęć, zajmujących się promocją i odsprzedażą fotografii"
…
"Sprzedaż zdjęć poprzez internetowe portale, rozumiana jest w tym przypadku jako odpłatne udzielenie sublicencji na wykorzystanie zdjęcia zainteresowanym klientom banku. Autorzy fotografii nie mają bezpośredniego kontaktu klientami banku zdjęć, którzy odpłatnie kopiują zdjęcia"
…
"Współpraca z internetowymi bankami zdjęć możliwa jest po rejestracji i akceptacji regulaminu ,
który określa zasady zgodnie z którymi autorzy otrzymują określony procent ceny za skopiowane zdjęcie. Dochód uzyskany z tej współpracy jest trudny do przewidzenia i może ulegać zmianom, zależnie od zainteresowania klientów firmy pośredniczącej, poszczególnymi fotografiami"
…
Na tym cała sprawa się zakończyła, a najważniejsze dla US było to,
że od dochodów wykazanych ww wspomnianej rubryce C.1. pkt 4 -został odprowadzony podatek.
Celowo nie poruszam tu sposobu obliczania zaliczki na podatek, bo to już inna bajka,
każdy ma inne progi, decyzja o pomniejszaniu dochodu o koszty w wysokości 50%
to też temat wałkowany wielokrotnie, więc odpuszczam
Trochę to wszystko przydługie, ale mam nadzieję, że komuś się przyda
a w ogóle to wiecie…
własna odpowiedzialnośC czyli : "przeczytaj ulotkę i skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą"
pozdrawiam wszystkich