2010-02-12, 20:24:55
ano, za dużo tego jak dla mnie na jeden dzień
miałam dziś mieć czas 'relaksu' przy projektowaniu mojego bloga ...
a przez większość dnia się denerwowałam, bo najpierw przy przepysznej porannej kawce zepsuło mi się połączenie z netem (dzwoniłam do dostawcy neta, potem musiałam przywracać system itp.)
a to połączenie zepsuło mi się właśnie wtedy, kiedy się dowiedziałam że moja praca klatka piersiowa wygrała nagrodę w konkursie, którego wyników na próżno szukałam w portalu, gdzie ów konkurs ogłoszono w zeszłym roku ...
musiałam (chciałam!) zająć się w między czasie poszukiwaniem czasopisma, w którym opublikowane są wyniki tego konkursu (na szczęście już je mam!)
internet mi w tym poszukiwaniu na początku nie pomógł wcale, no bo przecież nie działał
również mój men mi nie pomógł, bo nie chciał iść kupić tej gazety z pracą konkursową (powiedział, że za daleko ma -no tak, chłop głodny po pracy a ja mu tu konkursami głowę zawracam!)
no i dostał opierdziel, no bo jak on mógł mnie tak zostawić na pastwę bezlitosnych mediów i zasp śniegu!
ale jak już internet zadziałał a ja samodzielnie zdobyłam to czasopismo (i przy okazji na poprawę humoru i na złość mojemu wrednemu menowi kupiłam sobie książkę i inne dwie gazety eheheh!), to nie działała mi już stronka, ta od bloga, bo coś namotałam w plikach i skończyło się tym, ze kurka wodna usunęli mi na moją własną prośbę obsługę tej mojej blogowej domeny
i chyba nieprędko mi przywrócą, bo jest weekend a oni pracują tylko od poniedziałku do piątku
i chyba już tam więcej nie zadzwonię, bo myślę, że jak usłyszą znowu mój głos to uciekną gdzie pieprz rośnie
tak to kurde jest jak nie ma baba problemów i bierze się samodzielnie za ustalenie o co jej chodzi w sprawie hostingu, domeningu i innych takich pierdół co to je mężczyźni wymyślili
a wygraną opublikowaną pracą nie pochwalę się teraz, bo przecież wyników nie opublikowali choć w regulaminie to obiecali, a ja bloga nie mam i dopiero się pochwalę jak mi on zadziała
niby radość miała być z wygranej a tyle nerwów zakosztowałam
no i już nie mam siły na zgłębianie tajników kont bankowych, chrzanił to pies
sorki za zaśmiecanie, ale mnie wzięło na zwierzenia po tym emocjonującym dniu

miałam dziś mieć czas 'relaksu' przy projektowaniu mojego bloga ...
a przez większość dnia się denerwowałam, bo najpierw przy przepysznej porannej kawce zepsuło mi się połączenie z netem (dzwoniłam do dostawcy neta, potem musiałam przywracać system itp.)
a to połączenie zepsuło mi się właśnie wtedy, kiedy się dowiedziałam że moja praca klatka piersiowa wygrała nagrodę w konkursie, którego wyników na próżno szukałam w portalu, gdzie ów konkurs ogłoszono w zeszłym roku ...
musiałam (chciałam!) zająć się w między czasie poszukiwaniem czasopisma, w którym opublikowane są wyniki tego konkursu (na szczęście już je mam!)
internet mi w tym poszukiwaniu na początku nie pomógł wcale, no bo przecież nie działał
również mój men mi nie pomógł, bo nie chciał iść kupić tej gazety z pracą konkursową (powiedział, że za daleko ma -no tak, chłop głodny po pracy a ja mu tu konkursami głowę zawracam!)
no i dostał opierdziel, no bo jak on mógł mnie tak zostawić na pastwę bezlitosnych mediów i zasp śniegu!
ale jak już internet zadziałał a ja samodzielnie zdobyłam to czasopismo (i przy okazji na poprawę humoru i na złość mojemu wrednemu menowi kupiłam sobie książkę i inne dwie gazety eheheh!), to nie działała mi już stronka, ta od bloga, bo coś namotałam w plikach i skończyło się tym, ze kurka wodna usunęli mi na moją własną prośbę obsługę tej mojej blogowej domeny
i chyba nieprędko mi przywrócą, bo jest weekend a oni pracują tylko od poniedziałku do piątku
i chyba już tam więcej nie zadzwonię, bo myślę, że jak usłyszą znowu mój głos to uciekną gdzie pieprz rośnie

tak to kurde jest jak nie ma baba problemów i bierze się samodzielnie za ustalenie o co jej chodzi w sprawie hostingu, domeningu i innych takich pierdół co to je mężczyźni wymyślili
a wygraną opublikowaną pracą nie pochwalę się teraz, bo przecież wyników nie opublikowali choć w regulaminie to obiecali, a ja bloga nie mam i dopiero się pochwalę jak mi on zadziała
niby radość miała być z wygranej a tyle nerwów zakosztowałam

no i już nie mam siły na zgłębianie tajników kont bankowych, chrzanił to pies
sorki za zaśmiecanie, ale mnie wzięło na zwierzenia po tym emocjonującym dniu
