2009-10-03, 12:21:56
(2009-10-02, 22:27:28)Sejmika napisał(a): Wole zglosic to jako "zwykle" dochody z zagranicy bez posrednictwa płatników uzyskiwane przez internet okazjonalnie i uwzględniać "zwykłe" koszty uzyskania dochodu 20%, niż zakładać DG i mieć koszty 50%...Powiem tak-lepsze werbalne ustosunkowanie się do sprawy ze strony US niż żadne. W przypadku kontroli jest to jakieś alibi.
Przy kosztach 20% palci sie troche wiecej podatku, ale za to nei musze nikomu tlumaczyc i udowadniac o jakie prawa autorskie chodzi. Wole "kilka zeta" mniej i miec spokojny sen.
Jednak w świetle przytaczanych przepisów i ich interpretacji, pozostaje pytanie, czy rzeczywiście mamy do czynienia, jak napisałaś z "okazjonalną sprzedażą"? Bo jeśli nie-a granica tu niezwykle cienka i trudna do wyznaczenia-to kwalifikacja prawna takiej działalności jest inna. Istnieje więc teoretyczna możliwość zarzutu, opartego na dobrze znanej zasadzie, iż "nieznajomoś prawa nie zwalnia od odpowiedzialności" oraz wprowadzania urzędników w błąd.
Określenie takiej kwalifikacji, powinno być elementem wyprzedzającym i punktem wyjścia do dalszych wniosków: wielkości podatków i sposobu ich płatności. Nigdy na odwrót.
Fiskusowi nie tyle zależy na tym, by płacić jak największe podatki, ale by płacić je zgodnie z ładem prawnym i charakterem wykonywanej działalności. Toteż stosowanie mniejszych kosztów uzyskania przychodu, nie będzie stanowić okoliczności łagodzących. Gdyż cała procedura podatkowa może być oceniona jako wadliwa i wymuszająca dokonanie korekt i uiszczenie ewentualnych zaległości, tak wobec US i jak i ZUS-u.
Nie chcę demonizować problemu a już na pewno rozstrzygać tego lub innych przykładów, bo nie mam takich uprawnień. Tym bardziej że w podobny sposób, rozlicza się większość stockowiczów. Warto jednak rozważyć wszelkie "za" i "przeciw", zanim pojawią się rzeczywiste problemy.