2009-07-27, 13:34:45
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2009-07-27, 13:49:03 {2} przez canion.)
kaczor. ze zdjęciami ludzi wogóle lekko nie jest obecnie. zdjecie zdecydowanie musi mieć "to coś" . zwyczajny portret nawet pięknej dziewczyny nie wystarczy. zdjecie powinno przedstawiać jakąś czynność/akcje. zobacz pf najlepszych stockerów. na zdjęciu zawsze coś sie dzieje, nie są to poprostu statyczne portrety .
i tu dochodzimy do największego top secret stockowej fotografii. do psychologicznej bariery jaką trzeba przekroczyć. nie każdy potrafi przestawić sie na ten tryb fotografowania. wbrew pozorom nie tak łatwo ambicje schowac do kieszeni i zamiast pieknej dziewczyny w plenerze fotografować tą samą piękną dziewczynę jak robi sałatkę w kuchni ubrana po domowemu co jest o niebo trudniejsze i logistycznie i fotograficznie. / z tą sałatką to tylko przykład ale wiecie w czym rzecz/ . o ile udane zdjecia z pleneru dają fun i nam i modelce i w sumie są dość łatwe do zrobienia, o tyle te kuchenne wymagają sporo przygotowań, ale w odróznieniu od tych pierwszych ... poprostu przynoszą kasę. tylko frajdy w tym niewiele . aby przekroczyć te granicę trzeba być naprawde zaje....tym organizatorem i niezłym biznesmenem /także poprawnym fotografem ale to już w dalszej kolejności/. jak trudna to sprawa świadczy fakt że tak zbudować stockowy biznes potrawiła nieliczna grupka osób. w sumie może z 10-ciu fotografów + jeszcze kilku którzy poprostu są znakomitymi/profesjonalnymi fotografami i w ich przypadku to wystarcza.
i nie ma zmiłuj . to własnie Ci stockerzy bedą odcinali coraz wiekszy kawałek tortu. i jak w każdym biznesie tak i tu: 20% z ogółu fotografów bedzie zgarniało 80% kasy. zresztą w sumie to chyba ta równowaga została osiągnieta w 2008 roku i niewiele sie zmienia. łatwo to zauważyć na przykładzie SS. ludzie tyrają jak wół budując pf a zarobek ustabilizował sie na jakimśtam poziomie i ani drgnie. bo i jak ma drgnąć skoro skubią z tych 20% okruszków?
i tu dochodzimy do największego top secret stockowej fotografii. do psychologicznej bariery jaką trzeba przekroczyć. nie każdy potrafi przestawić sie na ten tryb fotografowania. wbrew pozorom nie tak łatwo ambicje schowac do kieszeni i zamiast pieknej dziewczyny w plenerze fotografować tą samą piękną dziewczynę jak robi sałatkę w kuchni ubrana po domowemu co jest o niebo trudniejsze i logistycznie i fotograficznie. / z tą sałatką to tylko przykład ale wiecie w czym rzecz/ . o ile udane zdjecia z pleneru dają fun i nam i modelce i w sumie są dość łatwe do zrobienia, o tyle te kuchenne wymagają sporo przygotowań, ale w odróznieniu od tych pierwszych ... poprostu przynoszą kasę. tylko frajdy w tym niewiele . aby przekroczyć te granicę trzeba być naprawde zaje....tym organizatorem i niezłym biznesmenem /także poprawnym fotografem ale to już w dalszej kolejności/. jak trudna to sprawa świadczy fakt że tak zbudować stockowy biznes potrawiła nieliczna grupka osób. w sumie może z 10-ciu fotografów + jeszcze kilku którzy poprostu są znakomitymi/profesjonalnymi fotografami i w ich przypadku to wystarcza.
i nie ma zmiłuj . to własnie Ci stockerzy bedą odcinali coraz wiekszy kawałek tortu. i jak w każdym biznesie tak i tu: 20% z ogółu fotografów bedzie zgarniało 80% kasy. zresztą w sumie to chyba ta równowaga została osiągnieta w 2008 roku i niewiele sie zmienia. łatwo to zauważyć na przykładzie SS. ludzie tyrają jak wół budując pf a zarobek ustabilizował sie na jakimśtam poziomie i ani drgnie. bo i jak ma drgnąć skoro skubią z tych 20% okruszków?