2009-03-07, 15:30:37
Skoro m.in przywołano mój nick to się wypowiem. Nie stoję po żadnej ze stron. Mam konta na micro stockach a także mid-marco, nie tylko w Alamy (ale m.in. też).
Jest sporo racji w tym co wszyscy piszecie, Hadrian, Robert i Pershing.
Nieprawdą jest, że byle co przechodzi, sam się przekonałem kilkukrotnie. Na IS też nie jest wcale tak łatwo - mam tam obecnie najmniejsze portfolio. Osobiście nie widzę nic złego w umieszczaniu fot na obu stockach, choć przyznam szczerze, że do Alamy i innych większych wysyłam tylko te moje ulubione foty, które uważam za lepsze jakościowo od innych moich. Rzewczywiście opisywanie na alamy jest nieco uciążliwe, ale jeżeli jakiś klient kupi moją fotę za powiedzmy 100USD, to nie bede miał żadnych wyrzutów, że kupił zdjęcie (lepsze czy gorsze) od totalnego amatora
Przykładowo na Shutterstock oblałem już 7 razy (śmieszne co , żenada) i czasami szkoda by mi było trochę wyprzedawać foty za 0,25 USD wiedząc np. że wydałem 10 GBP na produkty do potrawy i gotowałem pół dnia, kolejne pół dnia fotografowałem i jeszcze pół dnia obróbki.
Czasami naprawdę mimo iż jestem amatorem - i pewnie nim pozostane - wolę się trochę cenić minimum to wtedy IS (który najczęściej odrzuca w efekcie foty i pozostaje kicha )
Jest sporo racji w tym co wszyscy piszecie, Hadrian, Robert i Pershing.
Nieprawdą jest, że byle co przechodzi, sam się przekonałem kilkukrotnie. Na IS też nie jest wcale tak łatwo - mam tam obecnie najmniejsze portfolio. Osobiście nie widzę nic złego w umieszczaniu fot na obu stockach, choć przyznam szczerze, że do Alamy i innych większych wysyłam tylko te moje ulubione foty, które uważam za lepsze jakościowo od innych moich. Rzewczywiście opisywanie na alamy jest nieco uciążliwe, ale jeżeli jakiś klient kupi moją fotę za powiedzmy 100USD, to nie bede miał żadnych wyrzutów, że kupił zdjęcie (lepsze czy gorsze) od totalnego amatora
Przykładowo na Shutterstock oblałem już 7 razy (śmieszne co , żenada) i czasami szkoda by mi było trochę wyprzedawać foty za 0,25 USD wiedząc np. że wydałem 10 GBP na produkty do potrawy i gotowałem pół dnia, kolejne pół dnia fotografowałem i jeszcze pół dnia obróbki.
Czasami naprawdę mimo iż jestem amatorem - i pewnie nim pozostane - wolę się trochę cenić minimum to wtedy IS (który najczęściej odrzuca w efekcie foty i pozostaje kicha )