2008-10-29, 16:38:17
dzięki za głos
sesja z narażeniem sprzętu i życia. do krów podłaziłam na odległość ok. 50 cm. te machały łbami, skakały, oblizywały się, a ja nie oddychałam, patrzyłam na nie przez obiektyw /żeby nie w oczy / i próbowałam opanować drżenie rąk.
obok stał mój mąż i śmiał się wniebogłosy, zwłaszcza gdy w pewnym momencie okazało się, że zamiast krowy focę młodego byka. fociłam łeb, nie patrzyłam mu miedzy nogi, a że próbował mnie przegonić, uznałam za przejaw znudzenia trawą
krowy mogę focić do woli, oby się tylko ciut sprzedawały!
sesja z narażeniem sprzętu i życia. do krów podłaziłam na odległość ok. 50 cm. te machały łbami, skakały, oblizywały się, a ja nie oddychałam, patrzyłam na nie przez obiektyw /żeby nie w oczy / i próbowałam opanować drżenie rąk.
obok stał mój mąż i śmiał się wniebogłosy, zwłaszcza gdy w pewnym momencie okazało się, że zamiast krowy focę młodego byka. fociłam łeb, nie patrzyłam mu miedzy nogi, a że próbował mnie przegonić, uznałam za przejaw znudzenia trawą
krowy mogę focić do woli, oby się tylko ciut sprzedawały!