Dostałam odpowiedz z shutterstock. Dalej niewiele z tego rozumiem, ale oto do czego się przyczepili: może ktoś z Was dostał około czerwca propozycję z shutterstock, ze dostanie pare dolców za obraz a tym samym przekaże shutterstockowi prawa do zdjęcia. Oni sobie to umieszcza w jakiejś tam kolekcji darmowych zdjęć do brania bez limitu, ja już nie będę mogła zarabiać na tych zdjęciach tylko dostanę ta jednorazowa wypłatę i git. Wzięli trochę tych zdjęć ode mnie, a ze były to jakieś słabe fotki zdjęć okna i kubków z mojego studia) to się zgodziłam. o temacie zapomniałam, ale dwa tygodnie temu znalazłam jeszcze resztkę tych zdjęć, których wcześniej nie zdążyłam wisłac i załadowałam. No i zostały zaakceptowane. No i teraz jest to ponoć powód, ze dwa z nich są podobne do tych, do których prawa oddałam wcześniej. W umówię nie było nic o dalszych zdjęciach z serii, czy można, czy nie można. Nie zmienia to faktu, ze sporne fotki widnieją jako normalne fotki do kupienia, nie tam żadne darmowe - jak ustalono, na tym koncie "pedal to the stock". Nie wiem kto to jest i o co cmon. Także przestrzegam Was, jeśli ktoś skorzystał z tej dziwnej umowy - nie wysyłajcie już nic ani trochę podobnego, bo oto na co się narażacie. Nie wiem czy zostałam wywalona na stałe, czy tez przywrócą mi konto za jakiś czas, Napisałam zapytanie, ale narazie nie ma odpowiedzi.
Masz racje, dla nich jesteśmy nikim, nikt nie będzie się kopał z korpo z ameryki z rzesza prawników, dla nich jest się tylko statystyką. Tak się właśnie czuję, a miałam tam konto od kilkunastu lat i pare dolców z tego tez było, nie powiem. Czuje się, jakbym dostała wypowiedzenie z roboty)
(2021-10-13, 23:08:15)Pinkyone napisał(a): Miałam podobną sytuację. Jakiś grafik zrobił logo firmie w Arizonie korzystając z mojego rysunku wektorowego ze stocka. Potem, gdy w tej firmie zobaczyli, że rysunek z ich logo jest na stocku zgłosili to do Shutterstock i bez uprzedzenia zablokowano mi konto. Napisałam do Shutterstock długaśnego maila wyjaśniającego sytuację, ale nie miałam jak przedstawić 'twardych' dowodów (bo w wektorach nie prześlę przecież RAWów), więc nie miałam wielkich nadziei. Po jakimś czasie włączono moje portfolio, ale kazano mi wyrzucić sporny plik. Straciłam nie ze swojej winy ze dwa tygodnie zarabiania. Zniechęcona wyrzuciłam wszystkie wektory z portfolio, bo uznałam, że zdjęcia są bezpieczniejsze. Była to dobra lekcja życia na moim wczesnym stockowym etapie, że dla Shutterstock jesteśmy nikim, każdy z ulicy może coś zakwestionować i natychmiast wyłączają portfolio. Od tamtej pory znam swoje miejsce w szeregu. Prostytuować się można na różne sposoby, ja wybrałam stocki. Dziękuję za uwagę
Masz racje, dla nich jesteśmy nikim, nikt nie będzie się kopał z korpo z ameryki z rzesza prawników, dla nich jest się tylko statystyką. Tak się właśnie czuję, a miałam tam konto od kilkunastu lat i pare dolców z tego tez było, nie powiem. Czuje się, jakbym dostała wypowiedzenie z roboty)