2014-08-02, 22:51:55
Odpowiem Shaiit'owi tak: dawno bym się na stockach znalazł, gdybym nie słuchał rad moich "mądrych" kolegów po fachu, którzy twierdzili, że to strata czasu i nie ma co sobie d... zawracać.
Na pewno się przez te prawie dziesięć lat czegoś nauczyłem, ale muszę wam powiedzieć, że najlepiej m się sprzedają zdjęcia z pierwszych moich sesji. Ja wtedy rzeczywiście niewiele umiałem ( choć mi się wydawało że tak nie jest ) ale baaardzo chciałem robić dobre zdjęcia. Potem w agencji znaczenie studia - z różnych względów - zmalało, i przeżyłem coś w rodzaju wtórnego analfabetyzmu fotograficznego, bo ze względu na inne ważne zajęcia miałem coraz mniej czasu na fotografowanie.
Ale postanowiłem to zmienić w momencie gdy jedna z moich dobrych znajomych ( wiarygodna osoba to ważne ) opowiedziała mi o swoim koledze, który - i tu zaskoczenie - żyje z fotografii stockowej. Nie bardzo w to chciałem uwierzyć, ale postanowiłem by swoje fotografie, które zaczął przykrywać kurz historii wydobyć na światło dzienne i spróbować sprzedawać. Na razie to umiarkowanie się udaje ale myślałem że będzie gorzej. Byleby Stocki rzeczywiście się nie skończyły czego wam i sobie życzę.
Na pewno się przez te prawie dziesięć lat czegoś nauczyłem, ale muszę wam powiedzieć, że najlepiej m się sprzedają zdjęcia z pierwszych moich sesji. Ja wtedy rzeczywiście niewiele umiałem ( choć mi się wydawało że tak nie jest ) ale baaardzo chciałem robić dobre zdjęcia. Potem w agencji znaczenie studia - z różnych względów - zmalało, i przeżyłem coś w rodzaju wtórnego analfabetyzmu fotograficznego, bo ze względu na inne ważne zajęcia miałem coraz mniej czasu na fotografowanie.
Ale postanowiłem to zmienić w momencie gdy jedna z moich dobrych znajomych ( wiarygodna osoba to ważne ) opowiedziała mi o swoim koledze, który - i tu zaskoczenie - żyje z fotografii stockowej. Nie bardzo w to chciałem uwierzyć, ale postanowiłem by swoje fotografie, które zaczął przykrywać kurz historii wydobyć na światło dzienne i spróbować sprzedawać. Na razie to umiarkowanie się udaje ale myślałem że będzie gorzej. Byleby Stocki rzeczywiście się nie skończyły czego wam i sobie życzę.