Przy tego typu fotkach problemem jest nie tyle szybkość migawki, co czas trwania błysku
Lampy studyjne, nawet skręcone na ułamek mocy, błyskają i tak stosunkowo długo, np. 1/1000s, co przy owocach wskakujących do wody okazuje się być czasem zbyt długim. W takim przypadku znacznie lepiej spisują się lampy "aparatowe" (tzn. te systemowe wsuwane w sanki) z automatyką regulującą moc błysku poprzez czas jego trwania. Taka lampa ustawiona np. na 1/8 czy 1/16 mocy ma czas błysku 1/10000s albo i sporo krócej, co daje idealne zamrożenie ruchu. Tak więc polecam takie lampy do tego typu zdjęć. Oczywiście niekoniecznie na aparacie - rozmieszczone jak studyjne, z rozpraszaczami itp.
Spośród posiadaczy lamp studyjnych natomiast, w lepszej sytuacji będą właściciele niektórych Nikonów z migawką elektroniczną, np. D70. Można wtedy zrobić zdjęcie z lampą zewnętrzną na czasie np. 1/2000s czy nawet krótszym. Wprawdzie im krótszy czas, tym wyraźniejsze uboczne efekty na zdjęciu (dlatego aparat z lampą wbudowaną błyska tylko do 1/500), ale coś tam się daje zrobić