Ognista dyskusja o stockach
#1
mam nadzieję że admin mi głowy nie zmyje, że podlinkuje wątek z innego forum, ale trwa tam zagorzała dyskusja w zasadzie o nas stockowiczach. Ja i ajt próbujemy obalić powszechnie krążącą opinię, że stocki to podcinanie gałezi fotografii, że ludzie sprzedający na stockach to szara strefa naciągaczy i oszustów podatkowych.
Zainteresowanych zapraszam do ciekawej mz lektury a wszystko zaczęło się od niewinnie postawionego pytania "czy amator może zarobić na fotografii"
zapraszam: http://forum.nikon.org.pl/showthread.php?t=70040&page=6
Odpowiedz
#2
microstocki to 'strzelanie sobie w kolano', normalne stocki nie. Oszukiwać US może próbować każdy, nie tylko fotograf wrzucający swoje prace na stocki.
Odpowiedz
#3
Robert Ty to na poważnie, a od czego zaczynałeś? i skąd taka zmiana o 180 stopni. Ty też wolisz sprzedać jedno zdjęcie za 1000$ na rok niż 1000 zdjęć za dolara.?
Odpowiedz
#4
Popadasz w skrajnosci - ja juz tego nie bede wyjasnial po raz 101. Swoja droga taki link na forum nikona by nie przeszedl - probowalem na drugiej stronie tego watku Icon_wink

Nie rozumiem tylko po co sie tak tam pienia wszyscy, jak ktos zauwazyl rzeki kijem nie zawrocisz, niech kazdy zarabia na zdjeciach jak chce. Odpowiedzialbym chetnie na zoltym forum, ale boje sie, ze moje hobbystyczne portale nie wytrzymaja krucjaty ...

PS. Zmywam Ci glowe jedynie za to, ze obraziles kompakty Canona!
Odpowiedz
#5
(2008-12-21, 22:09:45)pershing napisał(a): Robert Ty to na poważnie, a od czego zaczynałeś? i skąd taka zmiana o 180 stopni. Ty też wolisz sprzedać jedno zdjęcie za 1000$ na rok niż 1000 zdjęć za dolara.?


Generalnie microstocki pozwoliły mi dostrzec że moje zdjęcia są coś warte, mało bo mało ale jednak. Pozwoliło mi to uwierzyć w swoje możliwości - chwała microstockom za to że są - gdyby nie one nie zacząłbym 'profesjonalnie' patrzeć na swoje hobby.

Czy zmiana o 180stopni? Nie - poprostu nie wrzucam już nowych zdjęć do swoich portfolii na microstockach i tyle. Dlaczego? Poczytałem kilka naprawdę długich dyskusji na angielskich forach, i siła argumentów na rzecz normalnych stocków wygrała z tymi na rzecz microstocków (bynajmniej te argumenty trafiły do mnie). Nikomu nie zabraniam/wytykam wysyłania zdjęć do micro tak jak to robili na forum nikona. Jak ktoś chce sprzedawać zdjęcia za drobniaki to nie widzę przeciwskazań - to nie moja sprawa co ktoś robi z własnymi fotografiami.

Odnośnie pytania. Wolę sprzedać jedno zdjęcie za 1000$ niż 1000 za 1$.

Pozdrawiam,
Odpowiedz
#6
Nie no Rachwal co do Canona to sorry tak jakoś mi się napisało, nigdy nie toczyłem wojen na tym polu. Miałem małpkę canona i do dziś mam z niej piękne zdjęcia z narodzin moich pociech. Dziś sam nie wiem czemu akurat wybrałem system nikona, może żółty pasek bardziej mi się podobał? A co do skrajności żarcik to taki był zapomniałem dołożyć ktregoś z żóltych buziaczków.
Robert to co piszesz ma sens i ok, każdy wybiera swoją drogę i stara się nią kroczyć. Ciebie przekonało Alamy mnie choć jestem tam zarejestrowany narazie nie, ale kto wie, nigdy nie mów nigdy jak mawiają starzy indianie. Być może jeszcze do tego nie dojrzałem, a być może ciągle uważam że jestem za cienki i boję się wystartować w wielkim świecie profi stocków.
Odpowiedz
#7
Takich dyskusji było już setki. A i tak dla fotografów amatorów jeszcze nikt nic lepszego nie wymyślił. Skoro to takie blee to po co pchają się na microstocki coraz to lepsi fotografowie?
Odpowiedz
#8
Tak jak jestem w stanie zrozumieć argumenty że "nie sprzedaję na stockach bo się cenię a tam idą zdjęcia za psie pieniądze" - tak zupełnie nie mogę pojąć argumentacji dotyczącej niskiej jakości stockowych zdjęć. Gdzieś utarło się w tym ciemnym społeczeństwie że jak zdjęcie jest tanie to już musi być chłam, pstryknięty w najlepszym razie hybrydą na kawałku kartonu pod stołem w kuchni. Ciekawe jak wielu z takich ignorantów przeszłoby weryfikację na IS.

Jak napisał monster - takie dyskusje były są i będą, trochę przypomina mi to wątek z promodels - gdzie jedna z modelek stwierdziła ze nie sprzedałaby swojego wizerunku do agencji royalty free, waląc jakieś farmazony o stawkach dla modelek w mediolanie czy gdzieś tam indziej. Można do usranej śmierci czekać na tą jedną jedyną szansę albo po prostu zacząć działać posuwając się do przodu niekoniecznie najmniejszymi krokami.
Odpowiedz
#9
Mądrze piszącego to i miło poczytać. Dajmy po prostu każdemu wybór. Nasze dyskusje o tym czy micro to podcinanie gałęzi czy też nie tak naprawde do niczego nie prowadzą, bo nie są w stanie nic zmienić. Każdy kto chce sprzedawać swoje zdjęcia na microstockach - niech sprzedaje. Jeśli jest na tym w stanie zarobić konkretne pieniądze - jeszcze lepiej. Jeśli zaś ktoś chce więcej niż te parę dolarów za fotke, nikt go do rynku micro nie przymusza.
Odpowiedz
#10
Jeden z forumowiczów sprzedający w bankach zdjęć powiedział do drugiego "groźnego w okularach", iż ten też może zacząć programować za jeden uśmiech. I tu się zgodzę. Jako człowiek żyjący z wytwarzania oprogramowania sam nie trawię stawek tzw. "studentów pół darmo", oni podobno zarzynają mój rynek (?). Ja zarzynam rynek profesjonalnych fotografów (?). Jednak na rynku wciąż potrafię znaleźć zlecenie za stawkę w jakich ja pracuję, bo jestem dobry w tym co robię i mam odpowiednie "portfolio" (sorry, moje wybujałe ego), sądzę, że taki profesjonalny fotograf też może i znajduje jeśli jest dobry w tym co robi. Po co więc ta cała dyskusja? Nie wiem ... No i mój kij w mrowisko. Ja bym się raczej zastanowił nad pytaniem dlaczego profesjonalni fotografowie psują rynek microstock sprzedając tam swoje profesjonalne zdjęcia? Zarzynają nasze amatorskie poletko ... zakazać im tego i to już!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości